Na zaprzysiężeniu nowego prezydenta zauważyłem zaledwie kilka flag czeskich, to było 9 marca.
Natomiast dziś na Placu Wacława w Pradze tych flag było bardzo dużo, dużo, bo nazwa manifestacji zorganizowanej przez pozaparlamentarną partię PRO (Prawo, respekt, fachowość) zawierała wyraz Czechy, cała nazwa dzisiejszej manifestacji: Czechy przeciwko biedzie. Plac Wacława zapełniono całkowicie, media piszą o „tysiącach” osób. Na początku organizator zapytał manifestujących czy przyszli poprzeć Rosję – odpowiedziano mu NIE, czy przyszli może poprzeć Putina – zgromadzeni znów zapewnili, iż nie, ale na pytanie czy przyjechali, by wstawić się za Republiką Czeską odpowiedziano gromkimi brawami i okrzykami, iż tak.
Było to dosyć głośne zgromadzenie wyraźnie antyrządowe, na którym brzmiała ostra krytyka polityki obecnej i poprzedniej władzy. Poprzedniej w związku z covidem, obecnej w związku z drożyzną, polityką proukraińską i proamerykańską, z ust głównego rzecznika i szefa partii PRO Jindřicha Raichla zabrzmiało pod adresem władz ultimatum – o ile nasze postulaty nie zostaną spełnione do Wielkanocy, 16 kwietnia demonstrujemy znów, blokujemy budynki rządowe i zorganizujemy strajk generalny. Demonstranci partia PRO domagają się przede wszystkim dymisji rządu, chcą odwrócenie polityki, by dbano o suwerenność i dobrobyt Czech.
Ciekawym zjawiskiem jest to, iż partię tę zbudowali głównie praktykujący prawnicy, adwokaci, także na dzisiejszej manifestacji wśród mówców rzucała się w oczy przewaga prawników. Chodzi o prawników, których zmobilizował covid – mianowicie bezprawne kroki poprzedniego rządu związane z różnymi obostrzeniami i zakazami. Ten swoisty bunt prawników ma swój ciąg dalszy i obecnie, ale tym razem już chodzi o całkowitą orientację Czech – program partii PRO obejmuje wszystkie dziedziny – od polityki zdrowotnej, przez energetykę, politykę zagraniczną aż po walkę z cenzurą, o wolność słowa. Wszystkie te tematy były podnoszone na manifestacji w Pradze. Warto odnotować, iż wśród osób, które wystąpiły z przemówieniami był m.in. jeden z tzw. przywódców studenckich z czasów rewolucji aksamitnej 1989 r., elitarna dziennikarka śledcza związana do covidu z mainstreamem czy były już szef sceny baletu Teatru Narodowego w Pradze, czyli osoby jak najbardziej nieprzypadkowe, żadna „hołota” czy frustraci.
W ostatnich sondażach partia PRO – podmiot nowy – zbliża się już do 5 procentowego progu. Niedzielna praska manifestacja to na pewno frekwencyjny sukces. Ostra retoryka trafia do tej części elektoratu, która w tej chwili nie jest w ogóle reprezentowana w parlamencie (chodzi o ok. 30 procent wyborców, których głosy w ostatnich wyborach po prostu przepadły).
Vladimir Petrilak
Za: profil fb (tot. Milan Romancak)