Niedawne wybory parlamentarne w Polsce przyniosły pozytywną niespodziankę: rekordową frekwencję wynoszącą 74 procent. To ogromny progres w porównaniu z poprzednimi wyborami i dowód na to, iż obywatele są (lub przynajmniej bywają) gotowi bardziej zaangażować się w proces demokratyczny. To dobry moment, by szerzej przyjrzeć się regulacjom wyborczym w naszym kraju i dokonać modyfikacji przynajmniej części z nich.
Bazarek w mediach społecznościowych
Pierwsza to cisza wyborcza. Aktualna konstrukcja prawna, zakazująca prowadzenia agitacji wyborczej tuż przed rozpoczęciem głosowania, zdecydowanie powinna ulec modyfikacji. Z jednej strony mamy dość rygorystyczne, formalne podejście do instytucji ciszy wyborczej, a z drugiej praktykę, w której wielu tej ciszy nie przestrzega i nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Tzw. bazarek w mediach społecznościowych, który w dzień elekcji rozgrzewa do czerwoności wiele kont i profili, jest najjaskrawszym przykładem ignorowania obowiązujących regulacji. Przepis o ciszy wyborczej jest zbyt archaiczny i do tego w zasadzie martwy, dlatego należałoby zastanowić się nad jego uchyleniem lub dostosowaniem jego brzmienia do współczesnych realiów, biorąc pod uwagę fakt, iż jego egzekwowanie (zwłaszcza w kontekście mediów społecznościowych) jest praktycznie niemożliwe. Jestem zwolennikiem zmiany, która usunie obecną fikcję prawną. Mniej więcej połowa państw Unii Europejskiej nie jest związana ciszą wyborczą, pozostałe regulują ją na różne sposoby. Rozsądnym rozwiązaniem wydaje się na przykład dopuszczenie dystrybuowania materiałów wyborczych w mediach, ale zakaz ich eksponowania w pobliżu punktów wyborczych, by zachować powagę aktu głosowania.
Zmiany w głosowaniu
Regulacja ciszy wyborczej to tylko jedno z wyzwań organizacji wyborów, które powinny być na nowo przemyślane i uporządkowane. Od dawna mówi się także o tym, iż sam akt głosowania powinien być bardziej dostępny i przyjazny obywatelom. Systemy elektroniczne, głosowanie korespondencyjne czy możliwość oddawania głosu przez pełnomocnika mogą pomóc w zwiększeniu frekwencji, zwłaszcza wśród osób starszych czy z niepełnosprawnością. Mając to na uwadze, Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji, think tank działający przy Krajowej Rady Radców Prawnych, rozpoczął kilka tygodni temu projekt dotyczący możliwości wdrożenia w polskich wyborach głosowania przez internet. E-voting może przyczynić się nie tylko do zwiększenia frekwencji, ale także do lepszego zabezpieczenia schematy głosowania (np. zmniejszenie liczby nieważnych głosów). Oczywiście trzeba też rozważyć wyzwania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i anonimowości w tej formule oddania głosu. Wydaje się jednak, iż Polska jest gotowa na innowacje, które mogą uczynić proces wyborczy bardziej dostępnym i efektywnym w przyszłości (choćby przy wykorzystaniu infrastruktury mObywatela). Pierwsze re- komendacje i wnioski eks- perci OBSiL przedstawią wkrótce.
Sondaże i debaty
Do tych dwóch kwestii, przy debacie o formule przeprowadzania wyborów w Polsce, należałoby dodać także m.in. publikowanie wyników sondaży, zwłaszcza w krótkim okresie przed elekcją, organizację debat przedwyborczych o prawdziwie debatanckim formacie czy lepsze egzekwowanie obowiązku usuwania materiałów agitacyjnych w momencie zakończenia kampanii wyborczej. Tu też można wiele zmodyfikować z korzyścią dla obywatelek i obywateli. Wszystkie te wątki powinny być przedyskutowane w kluczowym kontekście frekwencji wyborczej – by tegoroczne imponujące zaangażowanie aż trzech czwartych uprawnionych do głosowania stało się standardem, a nie odstępstwem od niechlubnej normy.
Autor jest prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych.