– To krok jak najbardziej oczekiwany i – trzeba powiedzieć wprost – spóźniony o całe dekady. Wreszcie z Niemcami zaczynamy rozmawiać nie serwilistycznie, nie w tonie podporządkowania, ale po polsku – jasno, twardo i z pełnym przekonaniem, iż mamy wobec nich konkretne i oczywiste roszczenia wynikające z ich winy historycznej. To przecież Niemcy rozpętali dwie wojny światowe, a ta druga była dla Polski hekatombą – masakrą na niespotykaną skalę, którą niektórzy historycy nazywają wręcz Golgotą Narodu Polskiego i obywateli II Rzeczypospolitej. Trzeba pamiętać, iż ofiarami byli nie tylko Polacy w sensie etnicznym, ale wszyscy nasi obywatele, którzy ginęli, cierpieli i byli wypędzani z domów. Prezydent Nawrocki już jako kandydat mówił jasno o konieczności dochodzenia reparacji, później potwierdził to 1 września na Westerplatte, a teraz powtórzy w Berlinie – i to nie przypadkiem w przeddzień kolejnej bolesnej rocznicy, agresji sowieckiej 17 września, kiedy drugi sojusznik Hitlera uderzył na Polskę. To są daty niezwykle wymowne, bo przypominają, iż byliśmy ofiarą dwóch totalitaryzmów, które wspólnie chciały nas zniszczyć. I dziś Niemcy nie mogą już dłużej udawać, iż temat reparacji nie istnieje. Choć przez lata chowali się za plecami kolejnych ekip w Warszawie, licząc na ich uległość, to rzeczywistość ich dogania. Sprawiedliwość polega na tym, iż kat musi zadośćuczynić ofierze – i Niemcy w końcu będą musieli to przyznać, niezależnie od tego, jak bardzo będą się wzbraniać.
Berlin nauczył się grać na czas
– To krok jak najbardziej oczekiwany i – trzeba powiedzieć wprost – spóźniony o całe dekady. Wreszcie z Niemcami zaczynamy rozmawiać nie serwilistycznie, nie w tonie podporządkowania, ale po polsku – jasno, twardo i z pełnym przekonaniem, iż mamy wobec nich konkretne i oczywiste roszczenia wynikające z ich winy historycznej. To przecież Niemcy rozpętali dwie wojny światowe, a ta druga była dla Polski hekatombą – masakrą na niespotykaną skalę, którą niektórzy historycy nazywają wręcz Golgotą Narodu Polskiego i obywateli II Rzeczypospolitej. Trzeba pamiętać, iż ofiarami byli nie tylko Polacy w sensie etnicznym, ale wszyscy nasi obywatele, którzy ginęli, cierpieli i byli wypędzani z domów. Prezydent Nawrocki już jako kandydat mówił jasno o konieczności dochodzenia reparacji, później potwierdził to 1 września na Westerplatte, a teraz powtórzy w Berlinie – i to nie przypadkiem w przeddzień kolejnej bolesnej rocznicy, agresji sowieckiej 17 września, kiedy drugi sojusznik Hitlera uderzył na Polskę. To są daty niezwykle wymowne, bo przypominają, iż byliśmy ofiarą dwóch totalitaryzmów, które wspólnie chciały nas zniszczyć. I dziś Niemcy nie mogą już dłużej udawać, iż temat reparacji nie istnieje. Choć przez lata chowali się za plecami kolejnych ekip w Warszawie, licząc na ich uległość, to rzeczywistość ich dogania. Sprawiedliwość polega na tym, iż kat musi zadośćuczynić ofierze – i Niemcy w końcu będą musieli to przyznać, niezależnie od tego, jak bardzo będą się wzbraniać.