Dwa uzupełnione zarzuty – zabójstwa ojca i samouwolnienia – zamojska prokuratura postawiła w piątek Bartłomiejowi B. 34-latek jest podejrzany o zabójstwo ojca i brata w lipcu br. w Zagumnie (Lubelskie). W nocy z 6 na 7 października uciekł ze szpitala, w którym był na obserwacji.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec poinformował PAP, iż 34-letni Bartłomiej B. został w piątek doprowadzony do prokuratury i przesłuchany. Następnie postawiono mu uzupełnione zarzuty: zabójstwa ojca i samouwolnienia.
“Zasadniczo przyznał się do popełnienia tych czynów, ale wyjaśnienia złożył w bardzo ograniczonym zakresie” – powiedział prok. Kawalec. Przyznał, iż sprawa “powoli będzie zmierzała do końca”. “Większość czynności dowodowych już była przeprowadzona” – uzupełnił.
W lipcu 2024 r. policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Zaraz po zatrzymaniu podejrzany Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi.
Sąd zadecydował o tymczasowy aresztowaniu Bartłomieja B. Następnie 34-latek został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy (Lubelskie), skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października. Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Trafił do aresztu w Radomiu.
Prokurator pierwotnie postawił Barłomiejowi B. zarzut zabójstwa brata i usiłowania zabójstwa ojca, ale po śmierci 65-latka w szpitalu i ucieczce podejrzanego musiał uzupełnić zarzuty. Podejrzanemu grozi dożywotnie więzienie.
W związku z ucieczką podejrzanego zamojska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Służby Więziennej (SW), których zachowanie – według dotychczasowych ustaleń – było “rażąco nieprawidłowe”.
Prokuratura informowała, iż w czasie wykonywania swoich obowiązków służbowych funkcjonariusze SW nie przebywali w jednym pomieszczeniu z podejrzanym, nie sprawowali bezpośredniego nadzoru nad nim, co umożliwiło Bartłomiejowi B. zdjęcie kajdanek, swobodne poruszanie po szpitalu, opuszczenie placówki i spowodowało zwłokę w podjęciu akcji poszukiwawczej.
“Z ustaleń wynika, iż w czasie poprzedzającym ucieczkę, jak i po niej, dwaj funkcjonariusze SW spali w czasie pełnienia służby” – podał prok. Kawalec.
Funkcjonariusze SW zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.