Prezes NIK Marian Banaś był gościem w programie "Jeden na jeden". Prowadząca rozmowę Agata Adamek zapytała go, czy stanie do walki o fotel prezydenta. Banaś odpowiedział wymijająco. – Na dzisiaj jestem prezesem Najwyższej Izby Kontroli, zainteresowany realizowaniem obowiązków, które wynikają z konstytucji – stwierdził.
Kiedy jednak dziennikarka dopytywała, co może się wydarzyć w przyszłości, Banaś stwierdził, iż "czas pokaże", podkreślając, iż jego priorytetem na razie jest wykonywanie zadań związanych z pełnioną funkcją.
Marian Banaś nowym kandydatem na prezydenta? Wymowne słowa szefa NIK
Prezes NIK ocenił, iż obywatele poszukują kandydata, który nie jest związany z żadną partią polityczną. Dodał, iż w jego ocenie spełnia takie warunki. W sieci działa natomiast strona, która wprost promuje jego start w wyborach prezydenckich. Jej autorzy twierdzą, iż spotykają się z Banasiem, namawiając go do ubiegania się o ten urząd.
O tej stronie również wspomniała Adamek w trakcie rozmowy. Prezes NIK zaznaczył jednak, iż nie ma z nią nic wspólnego.
Ostatecznie nie powiedział jednoznacznie, czy wystartuje w majowych wyborach prezydenckich. Jego kadencja jako prezesa NIK upływa 30 sierpnia 2025 r., a wtedy będzie się mógł ubiegać o reelekcję.
Banaś odniósł się również do kontroli przeprowadzanej przez NIK w Instytucie Pamięci Narodowej, którego prezesem jest Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta.
Prezes NIK wyjaśnił, iż kontrola nie ma żadnego związku z nadchodzącymi wyborami. Podkreślił, iż wniosek o przeprowadzenie kontroli wpłynął do NIK w czerwcu zeszłego roku i został zaakceptowany przez kontrolerów, a Nawrocki wówczas "nie myślał o kandydowaniu".
– My nie mamy nic wspólnego z żadną partią, robimy planowe kontrole i ta kontrola jest planowana. Dotyczy gospodarki IPN za poprzednie trzy lata – powiedział.
Adamek zwróciła uwagę, iż wyniki kontroli zostaną opublikowane w samym środku kampanii prezydenckiej (pod koniec marca), w której jednym z kandydatów jest właśnie prezes IPN.
– To nie ma żadnego znaczenia, po prostu chcemy się przyjrzeć tym wszystkim procedurom, które miały tam miejsce i czy były one zgodne z prawem, z ustawą o zamówieniach publicznych i czy wszystko było gospodarne – mówił Banaś.
Dodał, iż powodem ponownej kontroli w IPN były "niemałe nakłady na część majątkową i inwestycyjną" instytucji.