Armenia i Azerbejdżan: Na rozdrożu pokoju. Czy azerski dżihad dalej trwa?

agencja-informacyjna.com 1 month ago
Zdjęcie: Azerski dżihad Armenia Azerbejdżan


ERYWAŃ: Mimo historycznego kroku, jakim było sfinalizowanie tekstu traktatu pokojowego pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem, droga do jego podpisania pozostaje wyboista. Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem narastających napięć, wzajemnych oskarżeń o naruszenia zawieszenia broni oraz poważnych rozbieżności co do interpretacji kluczowych kwestii politycznych i militarnych.

Spis treści

  • Traktat pokojowy – kamień milowy czy miraż?
  • Seria oskarżeń i stanowisko Armenii
  • MSZ Armenii: „Nie eskalujemy, realizujemy agendę pokoju”
  • Kontrowersje konstytucyjne i OSCE Minsk Group
  • Kwestia połączeń transportowych i „górskiego kraju”
  • Militarna retoryka i obawy przed siłą
  • Pytanie o przyszłość

Traktat pokojowy – kamień milowy czy miraż?

13 marca 2025 roku Armenia i Azerbejdżan ogłosiły osiągnięcie porozumienia w sprawie treści umowy pokojowej – po raz pierwszy od ponad trzech dekad konfliktu. Akt ten został z entuzjazmem przyjęty przez społeczność międzynarodową, w tym przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i Polskę.

„Polska z zadowoleniem przyjmuje uzgodnienie tekstu porozumienia pokojowego między Armenią a Azerbejdżanem i ma nadzieję na jego szybkie podpisanie” – napisało 15 marca na platformie X polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. „Pokojowe rozwiązanie konfliktu przyczyni się do stabilizacji i rozwoju współpracy w regionie, przynosząc korzyści obu krajom”.

Ambasador Armenii w Polsce podkreślił w oświadczeniu, iż Armenia, doświadczona przez własne problemy z bezpieczeństwem, jest głęboko świadoma zagrożeń w regionie i pozostaje konsekwentnie zaangażowana w budowanie trwałego pokoju.

Seria oskarżeń i stanowisko Armenii

Nie minęło jednak kilka dni od ogłoszenia postępów pokojowych, a sytuacja znów się zaostrzyła. Od 16 do 18 marca Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu opublikowało sześć raportów, w których zarzucało Siłom Zbrojnym Armenii naruszenia zawieszenia broni. W odpowiedzi Ministerstwo Obrony Armenii przeprowadziło kontrole, które całkowicie odrzuciły te zarzuty.

„Nie przekazano żadnych faktów ani dowodów potwierdzających rzekome naruszenia ze strony Armenii” – czytamy w oświadczeniu Kancelarii Premiera z 18 marca. Armenia przypomniała również, iż już 22 czerwca 2024 roku zaproponowała utworzenie wspólnego mechanizmu dochodzeniowego do badania incydentów naruszenia rozejmu – propozycji, na którą Azerbejdżan wciąż nie odpowiedział.

Armenia podtrzymuje gotowość do konsultacji w sprawie daty i miejsca podpisania porozumienia pokojowego oraz apeluje o rozpoczęcie prac związanych z delimitacją granic państwowych.

MSZ Armenii: „Nie eskalujemy, realizujemy agendę pokoju”

W rozmowie z agencją Armenpress z 19 marca, rzeczniczka MSZ Armenii Ani Badalyan odniosła się do kolejnych oskarżeń Azerbejdżanu. „Rząd Armenii wielokrotnie podkreślał, iż nie ma zamiaru eskalować sytuacji. Siły Zbrojne Armenii działają zgodnie z logiką pokoju” – powiedziała.

Badalyan stanowczo zaprzeczyła twierdzeniom, jakoby Armenia oferowała propozycje „niemożliwe do zrealizowania”. Jak zauważyła, Armenia i Azerbejdżan oficjalnie ogłosiły zakończenie negocjacji i finalizację tekstu traktatu pokojowego. W związku z tym logiczne jest, by podpisać dokument, a rozpoczęcie konsultacji dotyczących czasu i miejsca jego podpisania nie może być uznane za przesadnie skomplikowane.

Kontrowersje konstytucyjne i OSCE Minsk Group

Dyskusje pomiędzy obydwoma krajami obejmują również kwestie instytucjonalne. Azerbejdżan wezwał do rozwiązania Grupy Mińskiej OBWE oraz zmian w konstytucji Armenii.

Badalyan odparła te zarzuty argumentując, iż Armenia nie ma w konstytucji zapisów o charakterze roszczeniowym wobec Azerbejdżanu – co zostało potwierdzone wyrokiem orzeczenia Sądu Konstytucyjnego z września 2024 roku. Przeciwnie, to konstytucja Azerbejdżanu zawiera zapisy sugerujące roszczenia terytorialne.

„Finalizowany traktat pokojowy zakłada wzajemne uznanie integralności terytorialnej w granicach republik ZSRR, brak roszczeń oraz zobowiązanie do ich niewysuwania w przyszłości” – podkreśliła rzeczniczka MSZ. Dodała, iż dokument zakazuje powoływania się na przepisy prawa wewnętrznego jako przeszkody w jego realizacji.

Armenia – Dom zniszczony przez ostrzał z Azerbejdżanu w 2023 r.

Kwestia połączeń transportowych i „górskiego kraju”

Kolejnym punktem sporu pozostaje otwarcie połączeń transportowych między zachodnimi regionami Azerbejdżanu a Nachiczewanem. Baku zarzuca Erywaniu oferowanie zbyt długich i trudnych tras.

„Armenia nie ma jednostronnych zobowiązań w tej sprawie. Proponujemy najkrótsze możliwe połączenie kolejowe: Zangelan–Meghri–Ordubad–Yeraskh” – powiedziała Badalyan. Dodała również z ironią, iż „oskarżanie Armenii o to, iż jest krajem górzystym, jest co najmniej niepoważne”.

W styczniu 2025 roku Armenia przesłała Azerbejdżanowi pisemną propozycję ws. transportu kolejowego oraz wzajemnej kontroli zbrojeń. Do dziś nie otrzymała odpowiedzi.

Militarna retoryka i obawy przed siłą

Azerbejdżan oskarża Armenię o militaryzację granicy i przygotowania do agresji. Badalyan stanowczo temu zaprzecza: „Jedyne, do czego Armenia się przygotowuje, to możliwość odparcia agresji. To legalne prawo każdego państwa. Nasza obecność wojskowa ma charakter wyłącznie defensywny”.

Przypomniała również, iż już w 2021 roku Armenia zaproponowała lustrzane wycofanie wojsk z granicy – propozycję, którą Azerbejdżan odrzucił. Dziś Erywań ponownie apeluje o utworzenie wspólnego mechanizmu kontroli zbrojeń.

Pytanie o przyszłość

Traktat pokojowy, choć finalizowany, pozostaje przez cały czas bez podpisu. Armenia wyraża gotowość do dialogu, współpracy i kompromisu. Azerbejdżan – przynajmniej oficjalnie – odpowiada oskarżeniami i zwłoką.

„Republika Armenii jest gotowa kontynuować pracę z Azerbejdżanem nad delimitacją granicy państwowej, zgodnie z ustaleniami komisji granicznych obu krajów” – zaznaczono w oświadczeniu Kancelarii Premiera.

Czy oba państwa wykorzystają historyczną szansę na zakończenie dziesięcioleci konfliktu? Czy napięcia graniczne i polityczne różnice przekreślą szansę na trwały pokój? Czas pokaże. Jedno jest pewne: przyszłość Kaukazu Południowego zależy dziś bardziej od decyzji politycznych niż od geografii czy historii.

– Wszyscy w Armenii chcemy pokoju, ale nasz sąsiad wydaje się czerpać więcej korzyści z wojny i niestabilności – mówi dziennikarzowi Agencji Informacyjnej proszący o anonimowość oficer armii Republiki Armenii. – Jako chrześcijanie modlimy się o pokój i dobrą przyszłość dla naszych dzieci, ale Azerowie najwyraźniej chcą kontynuować swój dżihad przeciwko nam.

AI World, Armenia /KIN, zródło: Armenpress / 21.03.2025

Read Entire Article