Antysemityzm wyszedł wreszcie z Moniki Olejnik - kolejnej po Lisie „arystokratki” dziennikarstwa tego kraju. Bo trudno nazwać Olejnik „dziennikarką polską”, skoro „polskość” i „zacofana” Polska była i jest obiektem ataków swoistej rasy panów i żurnalistki M.O., która swoją karierę rozpoczęła w stanie wojennym. A więc wtedy, gdy sowiecki namiestnik Jaruzelski ogłosił wojnę z polskim Narodem i wywalił na bruk setki polskich dziennikarzy i drugie tyle internował.
Monika Olejnik ujawniła w czasie wywiadu z Radosławem Sikorskim nie tylko swój i Platformy Obywatelskiej antysemityzm, ale także polonofobię. Dla tej „arystokracji” nie są bowiem problemem drwiny z Polaków a także z kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych, który podobnie jak Polacy wyznaje tradycyjne wartości. Istotne dla tej "postępowej" arystokracji jest pochodzenie a konkretnie - żydowskie.
Co interesujące - Monice Olejnik i Platformie Obywatelskiej nie przeszkadza inne niż polskie pochodzenie, skoro obecny wódz partii i rządu jako szef Rady Europejskiej zaapelował do premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta, żeby nie podejmował decyzji o ogłoszeniu niepodległości regionu. Co interesujące - obecny premier Polski przyznał, iż apelował jako "członek mniejszości etnicznej i regionalista"!
Monika Olejnik, po skandalu w jej programie, próbuje teraz tłumaczyć się tym iż od lat walczy z antysemityzmem, z przemocą, z hejtem i z agresją. „Nie jestem obojętna” - przekonuje w swoim wpisie na Instagramie, choć zarówno ona jak i reszta „arystokratów” z TVN i neo-TVP nie zaprotestowała przeciwko atakom na Kościół i księży, z których jeden – a konkretnie ks. Prałat Lech Lachowicz został zamordowany w wyniku brutalnego ataku!
Czy M.O. znana też jako „Stokrotka” wyraziła swoje oburzenie na torturowanie księdza Olszewskiego i dwóch urzędniczek przez reżim „członka mniejszości etnicznej” Donalda Tuska? Czy bezczeszczenie pomników polskich bohaterów przy asyście policji było dla M.O. nic nie znaczącym epizodem, skoro M.O. zajęła się opisanym - niby to przez Tygodnik Powszechny zagadnieniem, iż „dla członków Koalicji Obywatelskiej problemem jest pochodzenie jego (tj. Sikorskiego) żony”?
Tłumaczenia postkomunitycznej „Stokrotki” z TVN są dokładnie tyle samo warte, co zapewnienia drugiego obok R.Sikorskiego kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta Polski. To z ust Rafała Trzaskowskiego, który jako prezydent Warszawy wydał zarządzenie o zdejmowaniu Krzyży, usłyszeliśmy zapewnienia, że "Jak będą atakowani katolicy na ulicach naszych miast, to będę stał z nimi razem” (sic!).
Jedynym pożytkiem ze skandalu w TVN z udziałem „walczącej z antysemityzmem” Moniki Olejnik jest jej deklaracja, iż „Nie były moją intencją żadne insynuacje, podobnie jak minister Sikorski uważam, iż Polska to nie jest kraj antysemitów!”.
Olejnik na Istagramie przeprasza wszystkich swoich widzów, że "nie byłam dość precyzyjna i dobitna”. A czy któryś z widzów TVN-u w ogóle oczekiwał od Moniki Olejnik ps.”Stokrotka”, iż będzie taka odważna i zapyta się Sikorskiego o hejterskie i szkalujące wypowiedzi jego małżonki pod adresem Donalda Trumpa i polskiego Narodu???
Taka precyzyjna i dobitna Olejnik nie jest, choć już w 2018 roku Anne Applebaum opluła Polaków, demonstrujących swoje przywiązanie do Ojczyzny: „11 listopada w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, neo-faszyści Polski oraz całej Europy przemaszerują ulicami Warszawy kolejny raz. Nie oceniajcie wszystkich Polaków na tej podstawie” – napisała Applebaum na Twitterze,
To w końcu z czym walczy ”Stokrotka”, skoro Polska „to nie jest kraj antysemitów”???
Czyżby to walka z "faszyzmem", czyli z polskością i z Polakami wyznającymi zasadę „Bóg, Honor i Ojczyzna” – była i jest jedynym celem Moniki Olejnik i anty-polskiej stacji TVN?