Żydowska żona warszawskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego znów dała o sobie znać. Tym razem, w wywiadzie dla niemieckich mediów, Anne Applebaum powiedziała, iż Unia Europejska powinna według niej “poważnie zająć się regulacją mediów społecznościowych”, aby “zapewnić, iż sposób, w jaki ludzie zdobywają swoje informacje, pozostaje zgodny z demokracją”. Chodzi oczywiście o narzucanie poglądów skrajnie lewicowych; zielono i tęczowo komunistycznych.
Anne Applebaum wzywa do rozszerzenia cenzury Internetu. Jak stwierdziła w wywiadzie dla niemieckiego dziennikarza, po zwycięstwie obozu Trumpa w USA (którego nazwała niedawno “faszystą”) spodziewa się podobnego rozwoju sytuacji politycznej w Europie. Dlatego też doradza UE “uregulowanie mediów społecznościowych” i ma nadzieję, iż Niemcy odegrają w tym dziele wiodącą rolę.
– Ważne jest, aby zrozumieć, iż ruch skrajnie prawicowy dotarł w tej chwili do centrum społeczeństwa. Większość Amerykanów nie czerpie już wiadomości i informacji z gazet i programów telewizyjnych (głównego nurtu – przyp. red.). Wiadomości czerpią z różnych mediów społecznościowych, podcastów i reklam. Dzięki tym mediom odpowiednie idee zostały wtłoczone do mas, które zaczęły popierać Republikanów. Chodzi m.in. o populistyczny postulat radykalnej transformacji instytucji rządowych, na przykład poprzez masowe zwolnienia urzędników – powiedziała.
Applebaum twierdzi, iż media społecznościowe stały się narzędziem radykalizacji społeczeństwa i rozpowszechniania niebezpiecznych idei, które -po przetłumaczeniu z okrągłych słów na proste – zagrażają komunistycznej rewolucji, która przetacza się przez świat Zachodu.
Jej wypowiedzi spotkały się z ostrą krytyką ze strony środowisk centrowych i prawicowych, które obawiają się, iż takie działania mogą prowadzić do zaprowadzenia pro lewicowej cenzury w Internecie. Pod płaszczykiem troski o “demokrację”, kryje się według nich postulat budowy totalitaryzmu rodem ze Związku Sowieckiego.
NASZ KOMENTARZ: jeżeli ta totalitarna żydówka zostanie polską pierwszą damą, biada nam. Pod jej przewodem, tuskowa “demokracja walcząca” wskoczy wówczas na nowy, nieznany dotychczas poziom zamordyzmu.
Polecamy również: Kanadyjscy lewacy przekładają wybory. Boją się efektu Trumpa?