Andrzej Duda: Zełensky powinien wrócić do stołu negocjacyjnego

upday.com 3 hours ago

Nie widzę innej siły na świecie poza Stanami Zjednoczonymi, które byłyby w stanie zatrzymać rosyjską agresję; możliwości USA są nieporównywalne z żadnymi innymi - ocenił prezydent Andrzej Duda w sobotę przed wylotem do Chicago. Według niego prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński powinien wrócić do stołu rozmów.


Prezydent, który w sobotę udał się do Stanów Zjednoczonych, by spotkać się z Polonią i wziąć udział w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do piątkowego spotkania prezydentów USA i Ukrainy w Gabinecie Owalnym.

Spotkanie na temat perspektyw zakończenia rosyjskiej wojny przeciw Ukrainie początkowo przebiegało w stosunkowo dobrej atmosferze, ale zakończyło się bezprecedensowym sporem, w czasie którego prezydent USA Donald Trump i uczestniczący w rozmowach wiceprezydent USA J.D. Vance podniesionym głosem zarzucali prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu brak wdzięczności i szacunku dla USA.

#NaŻywo | Wypowiedź Prezydenta RP Andrzeja Dudy dla mediów przed wylotem do Stanów Zjednoczonych. https://t.co/j41uMQjvAj

— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) March 1, 2025

Duda ma radę dla Zełenskiego

Pytany o tę sytuację Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, iż w jego ocenie od chwili ataku Rosji na Ukrainę w 2014 r. nikt nie jest w stanie zatrzymać tej agresji. Dodał, iż prezydent USA Donald Trump podjął taką próbę.

"W 2014 r. Rosja napadła Ukrainę. Zajęła i anektowała bezprawnie Krym, tak naprawdę zajęła okręgi Doniecki i Ługański. Przez ten czas stworzono format normandzki, europejski, dyskutowano i robiono interesy z Rosją jednocześnie" - mówił prezydent Andrzej Duda.

W jego ocenie nic nie wyniknęło również z tzw. porozumień mińskich. "Skończyło się to wszystko zbudowaniem gazociągu Nord Stream 2. Po tym, kiedy zniesiono sankcje, które ustanowił przeciwko temu gazociągowi właśnie prezydent Donald Trump" - mówił Duda.

Prezydent zauważył, iż podczas piątkowej rozmowy na linii Zełenski-Trump doszło do pewnego impasu i przypomniał, iż kiedy rozmawiał z prezydentem Ukrainy przed swoim zeszłotygodniowym wylotem do USA, powiedział mu, iż powinien prowadzić z prezydentem Donaldem Trumpem spokojne, konstruktywne negocjacje.

"Patrząc na dotychczasowe doświadczenia, ja nie widzę innej siły na świecie poza Stanami Zjednoczonymi, które byłyby w stanie zatrzymać rosyjską agresję, biorąc pod uwagę i możliwości wsparcia Ukrainy, którym dysponują, jak również przede wszystkim potencjał militarny i gospodarczy USA. Te możliwości są rzeczywiście nieporównywalne z żadnymi innymi (krajami- red.)" - ocenił prezydent.

"Dzisiaj powiem tak, trzeba wrócić do stołu rozmów, trzeba usiąść z powrotem przy stole negocjacji. Wołodymyr Zełeński powinien wrócić do tego stołu, powinien spokojnie usiąść przy tym stole i zachowując spokój negocjować takie rozwiązanie, które spowoduje, iż Ukraina będzie bezpieczna, a my, którzy jesteśmy sojusznikiem Ukrainy i wspieramy Ukrainę od samego początku, będziemy go w tym wspierali" - mówił prezydent.

Zaznaczył, iż na trwały pokój w Ukrainie jest również w interesie Polski.

Kto okazał brak szacunku?

Na pytanie dziennikarzy, czy Trump i Vance podczas piątkowego spotkania okazali brak szacunku Zełenskiemu i narodowi ukraińskiemu, odparł, iż mogą być różne oceny tej sytuacji. "Pamiętajmy, iż spotkanie odbyło się w Gabinecie Owalnym, centralnym punkcie Stanów Zjednoczonych, a niektórzy powiedzą pewnie, nie bez przyczyny, iż także centralnym punkcie świata, o ile chodzi o politykę. I każdy polityk choćby z największych potęg europejskich rozumie, iż są takie pewne kanony i normy zachowania, których wszyscy do tej pory przestrzegali" - mówił prezydent Duda.

Pytany, czy chce wesprzeć rozmowy między prezydentem USA i prezydentem Ukrainy, na przykład zadzwonić do Trumpa lub spotkać się z nim podczas swojej wizyty w USA, zaznaczył, iż "niczego nie można wykluczyć". "Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Ta sprawa jest oczywiście sprawą otwartą" - dodał.

Plan wizyty w USA

Prezydent podczas sobotniej konferencji przed wylotem do USA przekazał, iż pierwszym celem jego podróży będzie Chicago, w którym spotka się z Polonią. W tym kontekście przytoczył słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który wyrażał wdzięczność za to, iż zagłosowało na niego ponad 80 proc. obywateli USA o polskich korzeniach. "Mogę powiedzieć, iż tak bardzo się z tego cieszę i będę gratulował moim rodakom tego wyniku, będę gratulował moim rodakom tego zjednoczenia w działaniu, bo tego właśnie bardzo w Ameryce potrzebujemy" - powiedział prezydent.

Kolejnym punktem wizyty prezydenta będzie Nowy Jork i uczestnictwo w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Prezydent nie ukrywał, iż zostało ono zwołane "specjalnie po to, żeby mógł przedstawić swoje de facto pożegnalne wystąpienie". W tym momencie prezydent przypomniał swoje pierwsze wystąpienie w 2015 roku, podczas którego mówił, iż świat powinien opierać się na silne prawa, a nie na prawie siły.

"Czas pokazał, jak bardzo ważne to były apele" - ocenił Duda. "Zwłaszcza dzisiaj, kiedy patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość, na rosyjską agresję na Ukrainę, czyli właśnie na stosowanie prawa siły wobec suwerennego, niepodległego państwa, które się dzisiaj broni" - dodał. "Widzimy jak bardzo ważne było już wtedy głośne mówienie o zagrożeniach, które istnieją, a których my byliśmy świadomi. Które swego czasu przedstawiał jeszcze prezydent Lech Kaczyński, choćby w swoim wystąpieniu w Tbilisi w Gruzji, kiedy Rosja atakowała Gruzję w 2008 roku. Prezydent wtedy mówił i o niebezpieczeństwie, które zagraża Ukrainie i w perspektywie państwom bałtyckim, także i Polsce" - przypomniał prezydent.

Prezydent zauważył, iż Polska wyciągnęła z tego wnioski i umacnia swoje bezpieczeństwo m.in. poprzez budowanie potencjału militarnego, zwiększanie wydatków na obronność, obecność sił NATO w Polsce, a przede wszystkim poprzez obecność wojsk amerykańskich w Polsce i poprzez umacnianie relacji ze Stanami Zjednoczonymi, które są "kluczowym sojusznikiem".

Prezydent komentuje słowa Trumpa

Duda odniósł się również do piątkowej oceny prezydenta Trumpa dotyczącej naszego kraju, iż Polska "stanęła na wysokości zadania i wykonała świetną robotę dla NATO". "Cieszę się, iż mogę śmiało powiedzieć: jesteśmy obecni w świadomości amerykańskiej polityki, tej właśnie dotyczącej kwestii bezpieczeństwa, co jest niezwykle istotne i co jest niewątpliwie sukcesem naszej polityki przez cztery lata poprzedniej kadencji prezydenta Donalda Trumpa i ostatnich rozmów, które prowadziłem z prezydentem Trumpem i jego współpracownikami" - skomentował prezydent Duda.

PAP

Read Entire Article