- Aleksander Kwaśniewski uważa, iż „Trump ma bardzo słabe karty” w rozmowie z Władimirem Putinem a sam Putin „chce doprowadzić do tego, iż Ukraina jest w jego strefie wpływów”
- Zdaniem byłego prezydenta, w przypadku gdy Donald Trump spełni zapowiedzi o masowych deportacjach z USA, narodowość migrantów nie będzie miała znaczenia. „Kto nie ma dokumentów, musi być wyrzucony”
- „Czy dwa Donaldy muszą się kochać? Nie, ale współpracować będą musieli, bo takie mają pozycje” — tak były prezydent ocenia relacje polskiego rządu z Donaldem Trumpem
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
— Zamiary Trumpa są rewolucyjne, a efekty mogą być ograniczone. Kadencja amerykańskiego prezydenta to cztery lata, a Trump w inauguracyjnym przemówieniu mówił o sprawach, wydarzeniach i procesach, które muszą zająć dużo więcej lat — doprecyzował w programie „Gość Radia ZET” Aleksander Kwaśniewski. — Myślę, iż efekty będą dużo bardziej ograniczone, niż marzenia czy wyobrażenia Trumpa. Zapowiedzi kontrrewolucji konserwatywnej są wyraźne w kwestiach społecznych, migracyjnych, stosunku do wymiaru sprawiedliwości — ocenił były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski o deportacjach w USA: można spodziewać się zamieszek
Były prezydent został zapytany o działania i zapowiedzi Donalda Trumpa dotyczące nielegalnych migrantów, przebywających w Stanach Zjednoczonych. — Wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy i doprowadzenie tam wojsk może zahamować falę dopływu migrantów — ocenił.
Jak dodał, zapowiadane akcje deportacji mogą doprowadzić do napięć w USA. — Ludzie, którzy są tam nielegalnie, nie przyjmą tego tak zupełnie spokojnie. Część tych najbardziej ułożonych, którzy tam pracują i przynoszą wiele dla gospodarki amerykańskiej może i podda się temu, ale grupy przestępcze będą walczyć. Można spodziewać się zamieszek, różnego rodzaju aktów gwałtu i napięć — precyzuje.
Zapytany o kwestię deportacji Polaków, którzy nielegalnie mieszkają w Stanach Zjednoczonych, Aleksander Kwaśniewski podkreślił: — Wojskowi, policjanci, którzy będą musieli się tym zajmować, będą mieli proste zadanie — kto nie ma dokumentów, musi być wyrzucony. Czy to jest Polak, czy Chińczyk, czy Portorykańczyk – nie będzie to miało wielkiego znaczenia. Wyobrażam sobie dodatkowo, iż będziemy mieli wielu Amerykanów, którzy zaczną chronić nielegalnie pracujących dla nich ludzi. Niani, ogrodników, kucharzy itp. Będzie ukrywanie tych ludzi, żeby oni dalej pracowali, bo są potrzebni gospodarce Stanów Zjednoczonych.
USA wycofują się z porozumienia paryskiego. „Jest to dramatyczne”
Były prezydent został też zapytany o deklarację Donalda Trumpa o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego dotyczącego walki ze zmianami klimatu. — Jest to dramatyczne. To odrzucenie całej wiedzy, którą mamy dotyczącej zmian klimatycznych. jeżeli uznajemy, iż to nie jest problemem i możemy wrócić do emisji CO2, to jesteśmy nieodpowiedzialni wobec kolejnych pokoleń — podkreślił. — Oczywiście tę ziemię można zniszczyć, ale to ma swój kres — dodał.
Trump zakończy wojnę? „Ma bardzo słabe karty”
Aleksander Kwaśniewski wyraził również zdanie na temat zapowiedzi Donalda Trumpa dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie. — Moim zdaniem Trump ma bardzo słabe karty, bo Putin nie jest zainteresowany. Putin chce doprowadzić do tego, iż Ukraina jest w jego strefie wpływów, nie jest w NATO, nie ma armii, będzie zarządzany przez ludzi związanych z Moskwą, a to jest porażka Stanów Zjednoczonych. Karty Trumpa są mizerne. Rosjanie wojnę mogą prowadzić jeszcze długo, Ukraińcy mają coraz mniej zasobów ludzkich, bez pomocy nie dadzą sobie rady. Nie jest to mocna pozycja w rozmowach z Putinem
Co powinien zrobić polski rząd, by ocieplić relacje z Donaldem Trumpem? Zdaniem Kwaśniewskiego, stosunki międzynarodowe są „pragmatyczne”. Ponadto Polska nie jest najważniejszym partnerem Stanów Zjednoczonych. — Polska jest na pewno nie najważniejszym partnerem USA. Musimy wyleczyć się z tej polskiej megalomanii, iż Amerykanie głównie patrzą na Polskę, ale jesteśmy na pewno ważnym partnerem, dodatkowo ważnym, bo frontowym dzisiaj, istotnym z punktu widzenia wszystkich rozstrzygnięć dotyczących Ukrainy — ocenił. — Czy dwa Donaldy muszą się kochać? Nie, ale współpracować będą musieli, bo takie mają pozycje — podsumował.