AfD w Bundestagu to filia Trumpa. Ma jeden cel: przejąć władzę w Niemczech

natemat.pl 4 hours ago
AfD, częściowo uznawana za skrajnie prawicową i ekstremistyczną, chce angażować się w niemiecką politykę zagraniczną. Stawia na swoje kontakty z administracją Donalda Trumpa. Jej celem jest przejęcie władzy w Niemczech.



Obawy, wizje końca świata, teorie spiskowe – to życiodajny eliksir Alternatywy dla Niemiec. Gdy w wieczór wyborczy stało się jasne, iż to radykalne ugrupowanie odniesie swój historyczny sukces w wyborach do Bundestagu, ale mimo to zajmie dopiero drugie miejsce za CDU/CSU z wynikiem 20,8 procent, wyborcy prześcigali sie w katastroficznych komentarzach w mediach społecznościowych: "Oszustwo wyborcze!", "Dobranoc, Niemcy!", "Wszyscy umrzemy", "Ostatnia deska ratunku: Trump!".

Zwolennicy AfD nie mają czasu w świętowanie sukcesu, jakim jest podwojenie liczby oddanych na nią głosów. Wydaje się, iż napędza ich wizja upadku kraju. Dla nich Niemcy, trzecia co do wielkości gospodarka świata, są na krawędzi katastrofy. I to już od lat. A choćby od dziesięcioleci. Wydaje się również, iż miliony Niemców podzielają te obawy i dlatego głosują na Alternatywę dla Niemiec. Aby coś się zmieniło, rzucają hasło: "Najpierw Niemcy!", luźno wzorując się pod tym względem na prezydencie USA Donaldzie Trumpie.

Trump, AfD i teorie spiskowe


Wzywa do tego również Juergen Elsaesser, który jest zagorzałym zwolennikiem prezydenta USA. Oraz teorii spiskowych. Elsaesser był kiedyś lewicowym ekstremistą. Dziś jest skrajnie prawicowym przedsiębiorcą medialnym i wpływowym pomocnikiem kampanii wyborczej AfD. W wieczór wyborczy jego pracownicy z "Compact TV" są wśród pierwszych, z którymi rozmawia kierownictwo AfD. W tej chwili przed Federalnym Sądem Administracyjnym toczy się postępowanie o zakazanie działalności jego wydawnictwa "Compact".

Niemieckie MSW zarzuca mu, iż rozpowszechnia ono "antysemickie, rasistowskie, antymniejszościowe, rewizjonistyczne treści historyczne i teorie spiskowe". Czołowa kandydatka AfD w wyborach Alice Weidel uważa wniosek o zakazanie jego działalności za "poważny cios dla wolności prasy" w Niemczech.


Juergen Elsaesser sam pojawił się na antenie w wyborczą niedzielę (23.02.2025). Jego kanał na YouTube „Compact TV” nadaje na żywo przez trzy godziny. Elsaesser uwielbia takie dni: wszystko się wtedy zmienia, wszystko jest niejasne, jest mnóstwo spekulacji! Beszta Niemców w swoim programie. Mówi, iż za mało z nich głosowało na AfD. Narzeka: „Wydaje mi się, iż większość Niemców ma tendencje samobójcze”. Jego program śledzi łącznie prawie 400 tys. internautów.

Jeśli ktoś mu wierzy, może odnieść wrażenie, iż do Niemiec zbliża się wojna. Odpowiedzialny za to jest przyszły kanclerz Friedrich Merz z konserwatywnej CDU. – To, co teraz nadciąga, to wojna na dwa fronty, którą chce rozpocząć pan Merz – twierdzi Elsaesser. Merz, jego zdaniem, walczy jednocześnie z Rosją i Stanami Zjednoczonymi. – A ostatnią osobą, która tego próbowała, był Adolf Hitler – twierdzi. Merz i Hitler. Upadek. Niemcy w ruinie. Gorzej już być nie może.

"Potrzebujemy okupacji Niemiec!"


Juergen Elsaesser ma jednak w zanadrzu jakieś rozwiązanie dla Niemiec: "Być może potrzebujemy tymczasowej okupacji przez mocarstwa pokojowe USA i Rosję". Były poseł AfD do Bundestagu Armin-Paul Hampel wtóruje mu w tym programie: tak zwana klauzula państw wrogich z czasów II wojny światowej przez cały czas ma zastosowanie.

Pozwala ona byłym zwycięskim mocarstwom Rosji i USA "interweniować politycznie i militarnie w Niemczech bez rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, jeżeli są przekonane, iż sytuacja polityczna staje się niestabilna". Prezydenci USA i Rosji, Donald Trump i Władimir Putin, jako zbawcy narodu niemieckiego – tak widzi to współczesna radykalna prawica.


I choćby jeżeli Niemcy nie znajdują się na krawędzi katastrofy w realnym świecie, nie chcą wojny na dwa fronty, a wszystkie te teorie spiskowe są śmieszne, tworzą pewną ścieżkę dźwiękową, która może mieć wpływ na świat rzeczywisty świat. Ponieważ wybory do Bundestagu w 2025 roku pokazały, iż wielu ludzi w Niemczech ma obawy i martwi się o przyszłość. Boją się oni wojny i kryzysów.

Dzień po wyborach główna kandydatka i współprzewodnicząca partii AfD, Alice Weidel, podchwyciła ten nastrój. – To musi być prawdą dla Niemiec, iż mamy dobre kontakty z naszymi partnerami: USA, Rosją i Chinami – oświadczyła na swojej pierwszej powyborczej konferencji prasowej w Berlinie.

A dzięki swoim nowym kontaktom z administracją Trumpa, doradcą rządowym Elonem Muskiem i wiceprezydentem USA J.D. Vance'em, który wspierał ją podczas kampanii wyborczej, Weidel naciska na przyszły niemiecki rząd. – Jesteśmy punktem kontaktowym dla naszych partnerów negocjacyjnych na arenie międzynarodowej – wyjaśniła z przekonaniem Alice Weidel.

Prawdą jest, iż AfD przez cały czas nie będzie w stanie prowadzić żadnej znaczącej polityki w przyszłości, ponieważ nikt w Niemczech nie chce wejść z nią w koalicję ze względu na jej radykalizm. Jednak jej naciski na przyszłą politykę zagraniczną mogą stanowić wyzwanie dla nowego kanclerza Niemiec.

Politolog Boris Vormann z Bard College w Berlinie analizuje tę kwestię w wywiadzie dla DW. – Administracja Trumpa nie jest zainteresowana utrzymaniem Europy jako silnego gracza. Jej podejście wydaje się być takie, iż wspieranie radykalnych nacjonalistów osłabia Unię Europejską – mówi.


"Wspólne wartości, wspólni wrogowie"


AfD w nowym Bundestagu może zatem stać się narzędziem administracji Trumpa do podważania autorytetu niemieckiego rządu. – Podstawą tego jest jej ideologiczna bliskość z AfD – mówi Boris Vormann. – Łączy je przekonanie, co w tej chwili jest zagrożeniem dla społeczeństwa, na przykład odrzucenie wokizmu i aprobowanie tradycyjnego wizerunku rodziny i wartości konserwatywnych.

Podobnie jak Donald Trump, AfD żywi pewien szacunek dla Władimira Putina, silnego człowieka Rosji. Bjoern Hoecke, jeden z najbardziej wpływowych polityków AfD, zachwycał się Rosją Putina w wywiadzie ze stycznia 2023 roku: „Dziś jest to kraj, z którym wiążą się nie tylko negatywne skojarzenia, ale także kraj z którym niektórzy ludzie wiążą nadzieję, iż może być on prekursorem wizji świata opartego na wolnych i suwerennych państwach bez obcych wpływów”.

To, iż Putin prowadzi krwawą wojnę napastniczą w Ukrainie, w której zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, nie jest dla AfD żadnym problemem. Podobnie jak to, iż USA pod wodzą Trumpa zaczęły ograniczać rządy prawa. Ze względu na ideologiczną bliskość z oboma prezydentami, AfD chce działać na ich sposób. W razie eskalacji konfliktów między Europą a USA lub Rosją AfD mogłaby się również zaprezentować się jako alternatywa w zakresie polityki zagranicznej.

W tym wszystkim AfD ma jeden cel: Chce stać się największą siłą polityczną w Niemczech. Mając to na uwadze chce wywierać presję na konserwatystów i wpływać na ich postawy. W wieczór wyborczy Alice Weidel mówiła już o wyborach do Bundestagu w 2029 roku: „Uzyskamy w nich mandat do rządzenia”.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.


Hans Pfeifer


Read Entire Article