Jak zwykle przystępuję do komentowania z pewnym opóźnieniem, w tym przypadku tylko kilka dni po wydarzeniach, bo uważam, iż minimum dystansu sprzyja trzeźwej ocenie sytuacji.
Wszyscy wiemy o akcji posła Grzegorza Brauna, który gaśnicą proszkową ugasił zapalone w Sejmie przez Żydów z sekty Chabad-Lubawicz świece chanukowe. Dopiero jednak dziś zdałem sobie sprawę z pierwszego faktu – dość dziwnego aspektu filmu, który przedstawia to wydarzenie, a który obiegł cały świat.
Pierwsze dwa filmy pokazujące całą rzecz, które się ukazały to były filmy dziennikarzy – Dominiki Długosz z Newsweek Polska i Patryka Michalskiego z WP.PL. Oba te filmy zaczynają się praktycznie już po ugaszeniu menory, zaczynają się z dala od miejsca zdarzenia wypełnionego pyłem z gaśnicy proszkowej, osoby trzymające telefon nagrywają biegnąc ku miejscu zdarzenia, co powoduje skakanie obrazu, raz widać podłogę raz sufit itp. W ostatnich sekundach obu filmów widzimy pokrytego pyłem posła Brauna i panią dr. Magdalenę Gudzińską-Adamczyk, a potem poseł Braun mówi o tym, iż wstydzić się powinni ci co uczestniczą w satanistycznym kulcie.
Potem pojawia się film, który jest najbardziej znany i obiegł cały świat. Na filmie tym widzimy cały przebieg „akcji” od momentu kiedy poseł Braun odpala gaśnicę aż po zakończenie kiedy filmowany z tyłu oddala się ku schodom mówiąc kwestię o tym komu tu powinno być wstyd.
Ten film różni się zasadniczo od pozostałych nie tylko spokojnym prowadzeniem kamery – zaczyna się tak naprawdę zanim poseł Braun sięgnął po gaśnicę.
Filmik pani Dominiki Sitnickiej z Oko Press – zaczęty później, kiedy już jest po wszystkim i Braun szykuje się do zejścia po schodach ukazuje nam autora najbardziej znanego filmu. Oto nasz „nagrywacz”:
Na drugim kadrze widać, iż właśnie zakończył kręcenie sławetnego filmu. A kiedy je zaczął?
Nasz „nagrywacz” to na 90% Sebastian Napieraj, dziennikarz TVN24 od lipca 2015, wcześniej w TVP (LinkedIn, TikTok, Twitter). Nie ma więc wątpliwości co do jego poglądów i sympatii – ewidentnie usunięty z TVP po zmianie władzy na PiS 8 lat temu. Sławetny film udostępnił na Twitterze 12 grudnia o 16:59. Problem w tym, iż to nie jest jego pełna wersja.
Pierwszy kadr tego filmu w wersji z Twittera pana Napieraja wygląda bowiem tak:
Udało mi się znaleźć na YT inną wersję tego filmu, opatrzoną logo TVS, której pierwszy kadr wygląda tak:
Jak widać Braun nie ma jeszcze w ręku gaśnicy, ma swoją sławetną teczkę, którą właśnie stawia w kącie by mieć wolne ręce do gaszenia (wiemy to stąd, iż pod koniec filmu wraca po ową teczkę w to właśnie miejsce). Potem ktoś przechodzi zasłaniając widok, w tym czasie Braun sięga po gaśnicę (słychać metaliczny brzęk). Ogólnie, ta wersja zaczyna się prawie 3 sekundy wcześniej niż powszechnie znany film z Twittera pana Napieraja, ale niewątpliwie jest to ten sam film.
EDIT: już po opublikowaniu tego wpisu na TVN24 znalazłem wersję, która zaczyna się jeszcze wcześniej, oto jej pierwszy kadr:
Tu Braun dopiero skręcił za drzwi by postawić teczkę!
Co z tego wynika? Ano to, iż pan Sebastian Napieraj zaczął kręcić jeszcze zanim poseł Braun miał w ręku gaśnicę. Musiał zdążyć wyjąć telefon i uchwyciwszy go pewnie (bo potem pewnie prowadzi kamerę) zacząć nagrywać kiedy poseł skręcił za szklane drzwi – czyli zamiar nagrywania musiał pojawić się około 2-3 sekund wcześniej, a więc kiedy poseł Braun przechodził kierując się do bocznego korytarza. Czyli mimo, iż póki co „sytuacja” to tylko przechodzący z teczką poseł Braun pan Sebastian już wiedział co się święci! Wiedział to jeszcze jeden człowiek, który śledził całe zdarzenie od początku z bliska kamerą – jego materiału jednak nie odnalazłem w sieci. Na zdjęciu poniżej widać go na prawo od nagrywającego Sebastiana Napieraja.
Warto zauważyć przy tym, iż tylko oni wiedzieli wcześniej, iż warto nagrywać. Z pozostałych najszybciej zorientował się reporter TV Republika, ale jego materiał też zaczyna się kiedy poseł już jest w trakcie gaszenia – i właśnie z niego wziąłem ten kadr, gdzie widać wyraźnie po lewej plecy pana Sebastiana Napieraja, który już od 8 sekund nagrywa swój materiał.
Poza panem Napierajem i być może tajemniczym panem po prawej nikt niczego się nie spodziewał. Kiedy na filmie poseł już z gaśnicą w rękach wychodzi z bocznego korytarza do głównego to w tle widać ludzi którzy zajęci są wszystkim tylko nie posłem Braunem czy menorą ze świeczkami. jeżeli mają w rękach telefony to coś z nich czytają, w każdym razie nie mają ich pionowo w trybie nagrywania. Dlaczego? Bo choć w tle słychać jeszcze muzykę adekwatna uroczystość zapalania świec dawno się zakończyła, a rabini i inni zaproszeni goście poszli na poczęstunek do sąsiedniej sali. Nic więc się tam już interesującego nie działo, uczestnicy i gapie się już rozchodzili – nikt nie spodziewał się, iż będzie cokolwiek wartego nagrania. Wniosek z tego można wysnuć taki, iż Braun nie zrobił wcześniej nic, co by zwróciło uwagę zebranych tam ludzi – nie zaczął od jakiejś głośnej zapowiedzi co zamierza zrobić, jakiejś awantury z obecnymi jescze na miejscu uczestnikami i tak dalej. Sam widok posła Brauna idącego ze swoją teczką nikogo nie dziwił – w końcu widok posła w Sejmie to żadna sensacja.
Ale pan Sebastian Napieraj skądś wiedział, iż warto nagrywać. Wiedział to już kiedy poseł Braun szedł z teczką w ręku ku bocznemu korytarzowi.
Skąd wiedział?
Ciekawe pytanie, na które nie znam oczywiście odpowiedzi. Czy to instynkt rasowego reportera powiedział mu, iż będzie się coś działo i warto to nagrać? Czy może poseł Braun go uprzedził, zapowiedział co będzie robił? Ale czemu akurat wybrać by miał do takich zwierzeń reportera TVN24? Kiedy zastanawiałem się kto to nagrał myślałem, iż to raczej ktoś z asystentów czy pomocników posła Brauna. Tak, bardzo chętnie bym się dowiedział od pana Sebastiana co skłoniło go do sięgnięcia po telefona i włączenia nagrywania video zanim cokolwiek niezwykłego zaczęło się dziać.
Czemu tak analizuję to na dziesiątą stronę, patrząc klatka po klatce na różne materiały video? Czemu węszę tu podstęp, może choćby ustawkę, dzięki której mamy nie rozmazane filmy zrobione przez zaskoczonych przypadkowych widzów już adekwatnie po wydarzeniu, ale pełną, wręcz dramatyczną relację pokazującą całe zajście od samego początku?
No bo kto adekwatnie skorzysta na akcji Brauna? Jakie są pozytywy?
Zręcznie podsumował to Tomasz Sommer:
Czego dowiedzieliśmy się dzięki jednej odpalonej gaśnicy?
— Tomasz Sommer (@1972tomek) December 13, 2023
– iż najważniejszą religią dla POPiS-u i lewicy jest judaizm
– iż wszyscy politycy tych partii boją się Żydów, jak ognia i gotowi są przed nimi poniżyć przekraczając granice skrajnego upodlenia
– iż w polskim sejmie od lat…
Czego dowiedzieliśmy się dzięki jednej odpalonej gaśnicy?
- że najważniejszą religią dla POPiS-u i lewicy jest judaizm
- że wszyscy politycy tych partii boją się Żydów, jak ognia i gotowi są przed nimi poniżyć przekraczając granice skrajnego upodlenia
- że w polskim sejmie od lat odprawiane są jakieś dzikie gusła i tylko jeden człowiek się temu procederowi sprzeciwia, a te gusła są oczywiście niczym innym, jak zaznaczaniem zdobytego terytorium, dokładnie tak samo, jak to się dzieje przy ekspansji islamu (polecam przy okazji „Światy islamu” Chodakiewicza, tam ten proces wasalizacji elit jest szczegółowo opisany)
- że na jedno gwizdnięcie na kolana przed Panami padają prezydent RP Duda, biskup Ryś, wszyscy mainstreamowi dziennikarze i publicyści, a wesołek Hołownia posuwa się tak daleko, iż szantażuje wicemarszałka Bosaka, próbując go zmusić do udziału w żydowskich obrzędach (czego jeszcze w historii Polski chyba nie było)
- że choćby duża część Konfederacji wykazała się kręgosłupami miękkimi, jak plastelina
- że, i to jest w sumie najsmutniejsze, ci wszyscy ludzie zawsze będą służyć Unii, Żydom, agenturom do których są w danym momencie przypięci i w nosie zawsze będą mieli jeden kraj: Polskę.
Podziękujmy wszyscy Grzegorzowi Braunowi, iż jedną gaśnicą znegliżował tę żałosną sytuację.
Innymi słowy pozytyw jest taki, iż władza Żydów z podejrzanej sekty Chabad-Lubawicz nad Polską stała się jawna i widoczna dla wszystkich. Bardzo wielu ludzi nie było świadomych jak daleko to sięga, w efekcie „akcji gaśniczej” wybudzili się zdając sobie sprawę, iż są gojami czyli gorszymi ludźmi we własnym podobno kraju.
Tak, to jest coś warte. Podobnie jak i uświadomienie sobie tego „porozumienia ponad podziałami” jakie ukazało się w pełnej krasie spod rzekomo straszliwego sporu między „gorliwymi patriotami” z PiS i „obozem zdrady narodowej”.
Ale jakie są negatywy?
Można wymienić takie:
- rozpad Konfederacji, który możemy uznać za pewny po wypowiedziach Mentzena nazywającego akcję Brauna „głupotą” i Bosaka, który nazwał ją „wybrykiem chuligańskim”, co oznacza również powstanie dwóch kół poselskich w miejsce klubu i wszystko co się z tym wiąże – jak ktoś czytał mój wpis o demokracji to wie co ja sądzę o znaczeniu tego ich posłowania, no ale o ile już się pan Braun i koledzy z Korony postanowili bawić w demokrację to takie działanie jest przeciwskutczene,
- pokazanie Polski jako kraju antysemickiego co nie tylko potwierdza różne wredne stereotypy na nasz temat – na czele z „polskimi obozami koncentracyjnymi” – ale przede wszystkim stanowi doskonałą wręcz przykrywkę do dokręcenia nam śruby także w temacie tzw. mienia pożydowskiego – kto teraz będzie przeciwko rabunkowi, który symbolizuje amerykańska ustawa 447 będzie dostawał po głowie gaśnicą Brauna,
- utrwalenie żydowskiego święta chanuka jako quasi-państwowego obrządku, który od dzisiaj będzie sprawowany na poziomie rad miejskich jak nie wiejskich a każdy kto by się sprzeciwiał zostanie zwymyślany od „antysemitów, zwolenników Brauna” jak nie ukarany,
- przykrycie przejęcia władzy przez zupełnie koszmarną ekipę Tuska w oczach konserwatywnej opinii – my się podniecamy Braunem i gaśnicą, w tym czasie lewackie degeneratki pokroju Nowackiej, Kotuli czy Dziemianowicz-Bąk już przystąpiły do szkodzenia z pasją typową dla tego rodzaju wrednych bab.
Tomasz Gryguć, który już pospieszył z oskarżeniem Brauna o… żydowstwo i próbę wywołania ni mniej ni więcej tylko nowego powstania narodowego. Na swoim profilu na Telegramie napisał tak:
Rebe Szczęść zboże to kiepski polintyk – tyle lat p[—]lił o tym, by uważać, aby nie dać się wciągnąć do kolejnej ustawki, do kolejnego „powstania”, a sam- świadomie lub nieświadomie – dał właśnie zaczyn do kolejnego antypolskiego cyrku, o poważnych konsekwencjach dla nas.
Wpis
Robi więc wrażenie, iż przynajmniej na krótką metę przeważają negatywy.
Czy na dłuższą metę przeważą pozytywy, to jest masowe wybudzenie wielu osób? Pan Gryguć wyraźnie uważa, iż wybudzenie nagłe i raptowne może być niebezpieczne, bo może prowadzić wybudzonych do działań emocjonalnych a przez to bezsensownych i łatwych do wykorzystania przez przeciwników. Jakieś bardziej masowe wystąpienia antyżydowskie w tej chwili w Polsce, których się chyba obawia byłyby pozbawione sensu i niewątpliwie szkodliwe.
Ja myślę jednak, iż Gryguć się myli – ludzie są już zobojętniali a także nie traktując swojej religii serio nie traktują też serio innych. Dla większości to taka „cepelia”: Żydzi sobie zapalają jakieś świeczki i śpiewają piosenki, a tu przychodzi cham z gaśnicą i im je gasi – to cała refleksja na jaką zdobędzie się większość Polaków (zwłaszcza tak zwanych „młodych, wykształconych, z większych miast”). Ale ma rację, iż zanim się bezkrytycznie „murem za kimś” zrobi, zanim się zobaczy w kimś „zbawcę na białym koniu” to wypadałoby chwilę pomyśleć.
Co się na dłuższą metę z tego rozwinie trudno powiedzieć. Warto bacznie to obserwować. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, iż tych, którzy dali się skusić do głosowania na Konfederację rozczarowanie czekało dużo szybciej niż można się było spodziewać.