
Tego jeszcze w historii UE nie było! Państwo kierujące od trzech miesięcy eurokołchozem nie zorganizowało ani jednego szczytu przywódców UE, chociaż w tym czasie odbyły się trzy, a choćby cztery szczyty! Tym państwem nie jest bynajmniej jakaś post-ruska gubernia, ale jeden z największych państw w Europie, którym w dodatku przewodzi były „król” Europy, z którym – jak sam „Król” oświadcza - „liczą się wszyscy w Europie” i którego „nikt nie w Europie ogra”!!!
Zgadnijcie, co to za kraj w całym demokratycznym świecie, w którym władze nie uznają własnej Konstytucji oraz konstytucyjnych organów, choć mają pełne gęby słów o „praworządności”?
Zgadnijcie, co to za kraj, bo przecież to nie jest Białoruś, która do eurokołchozu jeszcze nie należy - choć w tym europejskim kraju każdy – tak jak w Białorusi może trafić do pierdla pod byle pozorem?!
Zgadnijcie, co to za kraj, którego minister spraw zagranicznych chodzi na smyczy swojej amerykańskiej małżonki i przez nią podpuszczany wtrąca się do oświadczeń sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, zaś opieprzony – chowa się pod jesionką byłego „króla Europy” – którego wszyscy olewają, organizując szczyty – choćby i bez udziału „króla”???
Taki kraj właśnie powstał w eurokołchozie zaledwie po 15 miesiącach od przejęcia władzy przez owego „króla”, który w przeszłości dokonał niebywałego wyczynu w całej UE: podpisał „reset z Rosją taką, jaka jest”! A więc z Rosją, w której rządzi morderca Putin a dyplomacją kieruje Ławrow, którego mąż pani Applebaum zaprosił nie tylko na negocjacje ws. resetu do Warszawy, ale choćby na roczną odprawę polskich ambasadorów!
Czy znacie taki kraj w eurokołchozie, po którym swobodnie buszują agenci Putina w wyniku zgody fałszywego „króla” na współpracę z kontrwywiadem byłej GRU i której to umowy do dziś nie zerwał!? Czy znacie taki kraj, który pozwala na fałszowanie swoich wyborów, pozwalając ruskim agentom na rozpowszechnianie fałszywych informacji i obraźliwych haseł?
Czy znacie ministra spraw zagranicznych jakiegokolwiek kraju UE, którego doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych mógł potraktować jak pętaka zalecając mu, by się zamknął?
Czy wreszcie znacie taki kraj w eurokołchozie, którego Ukraińcy mogą walić nahajką po pysku za to, iż się wtrąca w negocjacje pokojowe, prowadzone przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych, chociaż ten kraj z Ukrainą graniczy?
Taki nic nie znaczący, marginalny kraj właśnie powstał w eurokołchozie – pod czujnym okiem eurokratów i Trybunału europejskiej „sprawiedliwości”. Zapewniam was, iż ten kraj z dumną Polską nie ma już wiele wspólnego…