Bez złości, bez odwetu ale z pełną konsekwencją i na poważnie, bez zbędnych ceregieli trzeba odpowiedzieć Kaczyńskiemu i jego partii na świadome, wbrew ślubowaniu, ze złymi intencjami i w obcym interesie działania wbrew Konstytucji RP, przeciw prawom i wolnościom człowieka i obywatela, przeciw zasadom demokratycznego państwa prawa, przeciw Polsce wśród państw Zachodu, przeciw Unii Europejskiej – naszemu bezpieczeństwu i drodze do dobrobytu.
Zamach na konstytucję i zasady ustrojowe państwa nie mieszczą się w ramach różnicy poglądów i akceptowanego dyskursu politycznego a to, iż prawdopodobnie przekażą władzę w ramach normalnej w demokratycznych systemach sukcesji po przegranych wyborach nie powinno zmieniać naszej oceny ostatnich 8 lat ich panowania i demontażu państwa.
Wrogów demokracji nie powinno chronić demokratyczne prawo, które od samego początku, świadomie i brutalnie, wręcz bezczelnie tak bezpośrednio i jednoznacznie przez nich było wielokrotnie łamane.
Praworządność to nie jest teoretyczny model opisany w podręczniku prawa. Praworządność to jest praktyka stosowania prawa, która jako taka winna podlegać ocenie sądów. Nie powinny ich chronić uchwalone wbrew zapisom konstytucji przez nich samych utrwalające bezprawie przepisy.
Zagraża to pokojowi wewnętrznemu i wolności innych oraz co bardzo ważne elementarnemu poczuciu porządku prawnego i odpowiedzialności wszystkich za jego przestrzeganie, co jest fundamentem państwa i ładu społecznego. prawdopodobnie swoją zdradę i krzywoprzysięstwo będą tłumaczyć demokratycznym wyborem, naciągniętymi i często wręcz bezczelnymi zamówionymi przez siebie interpretacjami prawnymi, prawem większości sejmowej do robienia wszystkiego, co zarządzi wódz i znajdzie się wielu, którzy będą dla własnej wygody i bezpieczeństwa ich w tym wspierać a swój oportunizm wypierać i mętnie całą tę pokręconą sytuację podporządkowania prawa woli politycznej rządzących tłumaczyć.
Nie dajmy sobie wmówić, iż oni reprezentują interesy i poglądy milionów, bo oni reprezentują interesy Rosji i swoje… reszta to socjotechnika, mity i złudzenia okłamanych i zmanipulowanych przez nich ludzi – mniej lub bardziej szczere chciejstwo rzeszy ludzi motywowane przede wszystkim wzbudzonymi z zewnątrz złymi intencjami.
Nie dajmy sobie wmówić, iż Polki i Polacy, jako całość akceptują, tolerują i wspierają łamanie prawa. Część z nas, owszem, mogła nie zdawać sobie sprawy, zostać oszukana, zmanipulowana, wprowadzona w błąd – to normalne w świecie szalejącej propagandy i asymetrii w dostępie do informacji, ale nie wierzę, iż choćby tzw. twardy elektorat Kaczyńskiego (z wyjątkami mieszczącymi się w gronie ścisłego aparatu partii i wcale niemałej grupy beneficjentów tego systemu), na chłodno, godzi się z tezą, iż działania władz mogą być poza prawem a o tym czy takie są decyduje tylko władza zwolniona z wszelkiej odpowiedzialności. A tak właśnie działał PiS.
Nie dajmy sobie wmówić, iż oni „mogli tak robić”, bo jedynie wykorzystywali „luki prawne”, niedopowiedzenia w przepisach na swoją korzyść, bo to ewentualnie mógłby rozstrzygnąć tylko niezależny sąd konstytucyjny a takiego, jak wiemy, po ich zamachu na Trybunał Konstytucyjny nie ma. A to, iż zawsze znajdzie się grupa prawników sprzyjających władzy, którzy swobodnie, bez konsekwencji będzie wygłaszać mniej lub bardziej sprzeczne z logiką i wiedzą prawniczą opinie tej oczywistej w gruncie rzeczy sytuacji nie zmienia. Oni sami twierdzili, iż prawo powinno służyć władzy, być wyrazem woli politycznej i tej woli rządzących być podporządkowane a niezależność i niezawisłość sądów i sędziów jako taka jest szkodliwa dla państwa.
Jeżeli choćby przyjmiemy, iż dla części społeczeństwa ksenofobia, nacjonalizm, prywata i nepotyzm, gotowość do zdrady, gdy prowadzi ona do osobistych korzyści są godną odnowienia i pielęgnacji uświęconą polską tradycją i mogą z ustami pełnymi pustych frazesów wykrzykiwać Bóg, Honor, Ojczyzna to i tak i tak nie zmienia to istoty rzeczy i ostrości oceny. Złamanie obowiązujących zasad i prawa pozostaje faktem bez względu na to ilu osobom się to podoba i z jakich powodów. Walczyliśmy o wolność i demokrację i umówiliśmy się ze sobą, iż Polska jest demokratycznym państwem prawa a kto przeciwko temu występuje łamie prawo i burzy nasze bezpieczeństwo.
Oni realnie, z pełną świadomością, by utrwalić zdobytą w sposób demokratyczny ale wbrew prawu zmienioną w mafijny, nomenklaturowy system autorytarną władzę, skrzywdzili tysiące ludzi, złupili w wielomiliardowej skali nasz wspólny, publiczny majątek, szukali sojuszy wśród wrogów demokracji a nasze, utrwalone w prawach ratyfikowanych traktatów narazili na szwank. Dla własnego, indywidualnego i grupowego partykularnego interesu gotowi byli na zdradę interesów kraju, krzywoprzysięstwo, łamanie konstytucji i wsadzanie ludzi do aresztów.
Jednych zamykali za kratami by zastraszać innych i budować swój polityczny wizerunek, szukać popularności i kompromitować przeciwników, „wrogów ojczyzny”. Bezprawnie, fabrykując dowody domniemanej winy i naciągając lub pomijając fakty. „Swoim” zaś gwarantowali za lojalność bezkarność, nie wszczynali lub umarzali sprawy, szantażowali swobodnymi, jedynie politycznymi kryteriami oceny budując rzeczywisty mafijny system, w którym partia decyduje co jest dobre a co złe, kogo zamknąć a kogo nagrodzić.
Choć robili to wszystko w patriotycznym kostiumie, odwracali znaczenia słów, gwałcili naszą pamięć i historię nie ma nic, co może to usprawiedliwiać czy tłumaczyć. Teza, iż oprócz czystej władzy, nieposkromionej żądzy pieniędzy, resentymentów i chęci odwetu coś jeszcze nimi kierowało jest jedynie próbą nadania nieistniejących treści i raczej projekcją własnych opinii przez wypowiadających te domniemania niż realną, opartą na faktach oceną rzeczywistości.
Narracja to narzędzie kreacji „świata przedstawionego” a nie obraz świata rzeczywistego. Stąd bierze się odróżnienie prawdy od kłamstwa, fikcji i chciejstwa od rzeczywistości.
To bardzo ważne, moim zdaniem najważniejsze, abyśmy jako państwo i społeczeństwo potrafili z tym bolesnym i groźnym doświadczeniem skutecznie się rozliczyć. Ukarać winnych, nazwać i pokazać rzeczywiste intencje i metody działania, by nigdy tak łatwo władza nie stała się łupem tych, którzy dla własnego interesu kierują złe emocje jednych przeciwko drugim. Nie po to w systemach demokratycznych wybieramy naszych przedstawicieli.
Nie pozwólmy niesieni zwycięstwem w wyborach i potrzebą „pojednania”, by tak oczywiste dla tak wielu sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa, autorytarne w swojej istocie, zagrażające naszej wolności rozumienie i praktyka polityki Kaczyńskiego i jego partii zostały uznane za na szczęście jedynie „krótki epizod”, przemijający „koszt demokracji”, „błąd w sztuce”, bo zło i źli ludzie byli, są i będą a jak nie będziemy w stanie pociągnąć winnych łamania Konstytucji, lekceważenia naszych praw i wolności oraz ordynarnego złodziejstwa i nadużywania władzy do odpowiedzialności, to zło powróci ze zdwojoną siłą.