To, iż w wieczór sylwestrowy nie ma śniegu mogliśmy się już przyzwyczaić, ale temperatura sięgająca + kilkanaście stopni a w wielu miejscach w Europie rekordowe, w granicach +20 powinny zapalić czerwone, ostrzegawcze światło. Na co dzień drożyzna, inflacja, zbliżająca się recesja i ogólnie politycznie syf nie mówiąc już o wojnie, setkach tysięcy zabitych i rannych, milionach uchodźców, o zburzonych miastach, szkołach, szpitalach, która toczy się przy naszych granicach, dosłownie tuż obok, adekwatnie za sprawą gości z Ukrainy wśród nas od ponad 300 dni…
Mijający właśnie rok 2022 powinniśmy nazwać najgorszym od czasów II Wojny Światowej. W dodatku zapowiada on tragiczny, niepewny, prawdopodobnie jeszcze gorszy ciąg dalszy. To wszystko nie zmieniło specjalnie, irracjonalnego w gruncie rzeczy, hucznego świętowania pożegnania i witania starego i nowego roku nie wiadomo czemu pisanych wielką literą. LUDZIE – DON’T LOOK UP!!! Zachowujemy się tak, jak przewidywali twórcy głośnej i popularnej czarnej komedii z 2021 roku.
Groteskowy, pełny ironii, momentami brawurowy film z Jennifer Lowrence, Meryl Streep i Leonardo DiCaprio (znanego na pół świata wieloletniego aktywisty klimatycznego) miał wstrząsnąć swoją apokaliptyczną pointą elity polityczne, ośrodki opiniotwórcze i szeroką, masową publiczność ale skończyło się jak zwykle bywa w świecie popkultury i panującej wszędzie, trwającej zaledwie chwilę powierzchniowej migotliwości współczesności jedynie „kwadransem” zainteresowania. Dokładnie tyle ile ferie kolorów i huku z pokazów sztucznych ogni w noc sylwestrową, eksplozji rakiet w Kijowie, śmierci demonstrantki w Iranie. W przeciwieństwie do tego lody Grenlandii, jak właśnie tydzień temu poinformowano, topnieją 100 razy szybciej niż sądzono – codziennie, stale od kilkudziesięciu lat, w trendzie wzrostowym, którego nie potrafimy zatrzymać, w ciszy, głęboko pod wodą, tylko czasami ze spektakularnym runięciem milionów ton lodu do wody.
Nieuniknione, niszczące w swoich skutkach całą naszą cywilizacje zmiany klimatyczne, jak twierdzą zgodnie badacze z rozsianych na całym świecie najlepszych uniwersytetów i instytutów postępują szybciej niż prognozowano jeszcze kilka lat temu. Programy, które miały temu zapobiec nie są realizowane i przekraczamy kolejne granice prowadzące do katastrofy, świadomość konieczności bezwarunkowych zmian w dotychczasowym sposobie i stylu życia wśród ludzi w skali globalnej jest bliska zeru. Systemy polityczne, wydaje się, nie są w stanie antycypować zakresu i konsekwencji znanych im przecież faktów, przystosować się i sprostać wyzwaniom. Ich wewnętrzne logiki skłaniają do myślenia i działania w ograniczonej i skupionej wyłącznie na sobie perspektywie. Niepozbawiona racji jest teza, iż jedną z przyczyn szaleńczej decyzji Putina o agresji na Ukrainę jest zagrożenie dla interesów Rosji a dokładniej dla oligarchicznego systemu władzy w Rosji, które niesie zielona transformacja.
Co ciekawe, ci, którzy nie biorą efektów badań naukowców i płynących z nich wniosków pod uwagę a niejednokrotnie w ogóle podważają kompetencje płynące z wiedzy i nauki szukają nadziei w… postępie nauki i znalezieniu przez badaczy sposobu uzyskiwania powszechnie energii z nowych, nieemisyjnych źródeł i nie widzą w dodatku w tym sprzeczności. To, iż w skali globu nie da się tego zrobić w przewidywalnie wystarczająco krótkim czasie o czym naukowcy jednoznacznie piszą i mówią, bo takie są wymierne realia, ich wiary w nie wiadomo co nie jest w stanie nic zmienić. Po nas choćby potop a teraz… bawmy się, strzelajmy korkami od szampanów, organizujmy mundiale w klimatyzowanych stadionach, zrzucajmy rakiety i bomby a potem odbudowujmy miasta i drogi… i – jakoś to będzie.
Być może dlatego, iż według czarnych scenariuszy koniec znanej nam cywilizacji jest coraz bliżej a rzeczywiste problemy globalne są szalenie trudne do rozwiązania a na pewno dlatego, iż nie potrafimy temu skutecznie zapobiegać i kłamstwo dla wielu bywa przyjemniejsze od prawdy wróciły ostatnio na wielką, już nie tylko lokalną skalę, stare demony, które niosą ze sobą psychopatyczni, ogarnięci szaleństwem posiadania i praktykowania niekontrolowanej władzy, zapatrzeni w siebie, zwykle zakompleksieni, obawiający się i nienawidzący innych niebezpieczni ludzie. Trump w Stanach, Erdogan w Turcji, fundamentaliści i populiści w Iranie, Afganistanie i wielu innych miejscach na świecie, Bolsonaro w Brazyli, Netanjahu w Izraelu, Orban i Kaczyński w Polsce, wreszcie Putin, zabójca z odkrytą twarzą, który w imię szaleństwa co do swojej roli w historii i budowie imperium zniewolił miliony i wywołał wojnę i powoduje śmierć i zniszczenia w Europie nie znane od lat. Gdyby ludzie w Rosji czegoś innego wymagali od siebie i władzy historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej.
Można wierzyć i bardzo chcieć, iż Rosja Putina się rozpadnie, Ukraina z pomocą obawiającego się wojny na większą skalę Zachodu zwycięży z najeźdźcą, Putina otrują, ukryją albo schorowany umrze o czym dowiemy się tydzień, miesiąc dwa miesiące później ale fakty są takie, iż 01.01. znowu rakiety dotarły nad ukraińskie miasta, Putin ponownie ogłosił mobilizację i następnej wiosennej rosyjskiej ofensywy na Kijów nie można wykluczyć. Codziennie giną setki ludzi, burzone są domy, szpitale, elektrownie… Wojna, która toczy się przy naszej granicy jest realna, śmiercionośna, kosztowna i bardzo niebezpieczna. Trwa i będzie trwać aż zdarzy się „coś”, co jest teraz trudne do przewidzenia więc niepewne, dobre lub złe. Choć rozszerzenie wojny na następne państwa w Europie i dalej wydaje się dzisiaj mało prawdopodobne ale przecież jest możliwe i to adekwatnie z dnia na dzień.
W tym kontekście antydemokratyczna, antyzachodnia, antyunijna i antyniemiecka retoryka i polityka partii Kaczyńskiego przestaje być tylko nacjonalistyczno populistyczną „grą wewnętrzną” o dusze swojego elektoratu ale staje się podporządkowaniem naszego bezpieczeństwa, życia i wolności interesom partyjnej grupki i szaleństwom jednego człowieka. Tak daleko od Zachodu nie byliśmy od lat. W dodatku bardzo wielu z nas to odpowiada i na Zachodzie ludzie to widzą. Wrażenie naszej „nieprzystawalności” staje się faktem i podważa sojusze pewnie bardziej niż dziesiątki nieodpowiedzialnych działań i słów wypowiedzianych w szaleńczym uniesieniu przez partyjnych gęgaczy.
Choć dzieje się to na naszych oczach, jest opisywane i komentowane siła oddziaływania szaleństwa i irracjonalności niebezpiecznych, psychopatycznych jednostek bezkrytycznie przekonanych o swojej racji i swojej wyjątkowej roli ciągle przeważa nad zdolnością do rozumienia zjawisk, samodzielnej, racjonalnej oceny a przede wszystkim chęci współdziałania i przeciwstawienia się ewidentnemu, zagrażającemu nam wszystkim złu i katastrofie. Dont’t look up! – rozumiane jako zbiorowe odrzucenie racjonalności i krytycznego myślenia w imię pozornie wygodnego podporządkowania się ideologiom i mitom niosącym w zamyśle proste choć tak naprawdę błędne rozwiązania służące jedynie, gdy się temu bliżej przyjrzymy, zdobyciu i utrzymaniu władzy; systemom uprzedmiotowienia nie wymagającym od nas żadnego wysiłku, staranności, zrzucających winę i odpowiedzialność na innych, pobudzającym nienawiść do wyimaginowanych wrogów, łechtającym próżność zniewolonych i przyzwalającym na egoizm i brak empatii. To nasza bierność i ucieczka od myślenia w kategorii przyczyny i skutku pozwala przejąć władzę w państwach głosicielom pustych słów o „szczególnej” roli tradycji, religii, zagrożonych narodach i wartościach, które mogą „obronić” tylko oni. A gdy już mają władzę chcą jedynie ją utrzymać za wszelką cenę i poszerzać.
Jesienią 2023 roku czekają nas wybory. Wiemy, iż nie będą one ani równe, ani demokratyczne. Kaczyński i PiS wykorzystają bez najmniejszych skrupułów całą siłę państwa, jego instytucje, pieniądze, możliwości, by zohydzić, skłócić, wykluczyć konkurentów politycznych. Będą kłamać, opłacać zdrajców i szpiegów, propagandystów i hejterów, przekupywać wybrane grupy wyborców, antagonizować ludzi, nastawić jednych przeciwko drugim. Wykorzystają do tego nieograniczone publiczne pieniądze, zawłaszczone i podporządkowane partii media, służby, prokuraturę. Będą zmieniać jak zmieniali i łamać jak łamali zgodnie ze swoim życzeniem prawo, by służyło ich celom politycznym. To wszystko wiemy, bo dzieje się tak od 7 lat. Zrobią wszystko, by utrzymać władzę, bo po pierwsze kwestionują demokratyczny system, który zakłada bezwarunkową, opartą na zasadach państwa prawa sukcesję władzy a oprócz tego opanowani są przez irracjonalne przekonanie, iż tylko oni mają rację i za wszelką cenę chcą zachować bezkarność, którą im gwarantuje jedynie dalsze sprawowanie niekontrolowanej władzy w państwie.
Niby to wszystko wiemy (lub powinniśmy wiedzieć) ale nie budzi to wśród większości ludzi specjalnego zainteresowania (to nie nasza sprawa, my – poddani i tak nie mamy wiele do powiedzenia więc pozwólcie nam nie patrzeć w górę i robić „swoje” – zarabiać, wydawać, pić i jeść, szanować i nie szanować kogo chcemy) a wśród tych, którzy na własne życzenie podejmują się reprezentowania naszych interesów, liderów partii opozycyjnych, fakty nie skłaniają do racjonalnego myślenia i wyciągania wniosków z doświadczeń i otaczającej nas rzeczywistości. Ich zdolność do niezrozumienia i popełniania stale tych samych błędów aż zadziwia i budzi prawdziwy niepokój o ich kompetencje do rządzenia i zajmowania się sprawami publicznymi. Mimo tego, iż wiedzą, mówią o tym, iż wybory nie będą równe i demokratyczne nie są w stanie połączyć swych sił, stworzyć wspólną listę, by choć podjąć próbę prawdziwej walki i zwyciężyć bezdyskusyjnie, wystarczająco przekonująco w tej nierównej grze.
Don’t look up i… jakoś to będzie zdaje się myślą i robią, bo tak łatwiej, wygodniej a „ciemny lud to kupi”. Największy problem i realna groźba tkwi w tym, iż nie mylą się w ocenie a po jednej i drugiej stronie ekranu zasiadają podobnie nieodpowiedzialni ludzie. Jedni i drudzy wypierają to z siebie i myślą, iż są bardzo ok. Do siego roku!