Na Ukrainie znacznie zmieniły się nastroje społeczne. Coraz mniej osób wierzy w zwycięstwo Kijowa. Jednocześnie coraz większa część społeczeństwa opowiada się za rozpoczęciem rozmów pokojowych, choćby jeżeli wymagałoby to ustępstw terytorialnych.
Ukraińcy mają dość. Według opublikowanego przez Instytut Gallupa sondażu, poparcie dla kontynuowania działań wojennych zaczęło spadać już w 2023 roku. Wówczas 63% Ukraińców opowiadało się za walką aż do zwycięstwa, podczas gdy tylko 27% popierało negocjacje. W bieżącym roku sytuacja się odwróciła – po raz pierwszy większość obywateli (52%) popiera rozmowy pokojowe, a tylko 38% uważa, iż walka powinna być kontynuowana.
Największe zmęczenie wojną odnotowano w regionach wschodnich i południowych, gdzie przebiega linia frontu. W tych obszarach aż 63% mieszkańców chce jak najszybszego zakończenia konfliktu, a jedynie 27% opowiada się za dalszymi działaniami zbrojnymi. W Kijowie poparcie dla kontynuowania wojny spadło aż o 39 punktów procentowych.
Dla Ukraińców szczególnie ważne są gwarancje bezpieczeństwa ze strony międzynarodowych sojuszy. Aż 70% respondentów uważa, iż państwa Unii Europejskiej powinny odegrać kluczową rolę w negocjacjach pokojowych, a 63% wskazuje na Wielką Brytanię. Stany Zjednoczone cieszą się mniejszym zaufaniem – na ich kluczową rolę wskazuje mniej niż połowa badanych.
Wiarę w pełne zwycięstwo i odzyskanie terytoriów sprzed 2014 roku deklaruje już adekwatnie jedynie prezydent Ukrainy oraz grupka jego zwolenników. Nie jest jasne, czy robią to szczerze, czy chodzi tu tylko o działania pod publikę, w celu wyciągnięcia kolejnych datków uzbrojenia i pieniędzy oraz wynegocjowania lepszych warunków pokojowych. Zełenski opublikował ostatnio kolejny “plan zwycięstwa”, w który szczerze wierzą już chyba tylko oderwani od rzeczywistości decydenci z Warszawy.
Zełenski zapowiedział w swoim “planie zwyciestwa” „zniszczenie potencjału ofensywnego Rosji na okupowanym terytorium Ukrainy”. Liczy przy tym na „pomoc partnerów w rekrutacji brygad rezerwy do Sił Zbrojnych Ukrainy”, co może być sugestią skierowaną pod adresem państw zamieszkania ukraińskich emigrantów. Prezydent sugeruje tu masowe łapanki tzw. “uchodźców wojennych” w krajach ościennych i wcielanie ich do jednostek wojskowych.
Byłoby to oczywiste złamanie prawa międzynarodowego, dodatkowo ujawniające fałsz przedstawiania tych ludzi od 2022 roku jako uchodźców, dlatego wątpliwe jest by jakieś państwo się na to zdecydowało, zwłaszcza po fiasku tworzenia tzw. Legionu Ukraińskiego, mającego składać się z ochotników. No może oprócz III RP, która wciąż trwa w ukroamoku, ale tego typu działania doprowadziłyby wyłącznie do tego, iż Ukraińcy wyjadą z Polski dalej na Zachód.
Czego jako redakcja im serdecznie życzymy.
Polecamy również: Anglicy ogłosili gotowość do walki z Rosją… polskimi rękami