Co najmniej 30 osób poniosło śmierć w atakach izraelskich na wschodzie i na południu Libanu – poinformowało w sobotę libańskie ministerstwo zdrowia.
Co najmniej 16 osób, w tym czworo dzieci, zginęło na wschodzie, gdzie aktywnie działa wspierana przez Iran szyicka organizacja Hezbollah. Na południu, innym regionie o dużej koncentracji Hezbollahu, zginęło co najmniej 14 osób, w tym pięć w nadmorskim mieście Tyr.
Minister obrony Izraela Israel Kac oznajmił w sobotę w rozmowie telefonicznej ze swym amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem, iż jego kraj „będzie przez cały czas zdecydowanie działać” przeciwko Hezbollahowi, a także „atakować terrorystyczną infrastrukturę Hezbollahu i eliminować jego przywódców”, aby ludność północnego Izraela, przesiedlona z powodu ostrzałów z Libanu, mogła powrócić do domów.
Wcześniej w sobotę władze libańskie podały, iż w wyniku izraelskiego ataku na Bejrut w nocy z piątku na sobotę zginęło 15 osób, a 63 odniosły obrażenia.
Izrael od półtora miesiąca prowadzi wymierzone w Hezbollah intensywne naloty na Liban i operację lądową na południu tego kraju. Szyicka grupa kontroluje południe Libanu, z którego od wybuchu wojny w Strefie Gazy rok temu regularnie atakuje Izrael. Przez rok ostrzałów po stronie izraelskiej zginęło ok. 100 osób.
Źródło: PAP
Opat benedyktynów z Jerozolimy: Żydowscy ekstremiści są dla nas gorsi niż rakiety Hamasu