Ogromny wiec przeciwko zakazowi startu Marine Le Pen w wyborach prezydenckich

Ogromny wiec przeciwko zakazowi startu Marine Le Pen w wyborach prezydenckich

Dodano: 
Paryż. Francuzi protestują w niedzielę przeciwko zakazowi ubiegania się Marine Le Pen o urząd prezydenta w 2027 roku
Paryż. Francuzi protestują w niedzielę przeciwko zakazowi ubiegania się Marine Le Pen o urząd prezydenta w 2027 roku Źródło: PAP/EPA / YOAN VALAT
Francuzi protestują w niedzielę przeciwko zakazowi ubiegania się Marine Le Pen o urząd prezydenta w 2027 roku. Ogromny wiec w Paryżu.

Na Placu Vauban w Paryżu odbywała się w niedzielę wielotysięczna demonstracja przeciwko zakazowi startu w wyborach prezydenckich orzeczonemu przez sąd wobec liderki francuskiej prawicy Marine Le Pen. Z kolei na Placu Republiki swoje zgromadzenie zorganizowała lewica.

Protest w Paryżu

"Będziemy podążać za przykładem Martina Luthera Kinga" – oświadczyła przed wiecem Le Pen, dodając, że jej walka o odzyskanie biernych praw wyborczych będzie prowadzona "pokojowo i demokratycznymi metodami".

Podczas zgromadzenia głos zabrała sama Le Pen i inni czołowi politycy Zjednoczenia Narodowego.

Na placu Vauban, policja dość szybko musiała interweniować. Demonstrację próbowały zakłócać "członkinie" organizacji skrajnych feministek Femen, które krzyczały "Marine i faszyści, do lochów!".

twittertwittertwitter

Marine Le Pen wykluczona z wyborów

Przypomnijmy, że decyzją sądu Marine Le Pen nie będzie mogła wystartować w wyborach prezydenckich we Francji. Śledczy zarzucali Le Pen, że w latach 2004-2016 – gdy była europosłanką – kierowała akcją nielegalnego wykorzystywania pieniędzy unijnych, mianowicie jej asystenci, zamiast pracować w Strasburgu mieli pracować na rzecz Zjednoczenia Narodowego.

Ugrupowanie wskazuje, że decyzja sądu nie ma nic wspólnego z zarzutami i jest działaniem o charakterze stricte politycznym, aby wyeliminować z wyborów główną faworytkę do wygranej. Wobec tego kandydatem NZ w wyborach będzie prawdopodobnie prezes Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella. Komentatorzy francuskiej sceny politycznej wskazują, że jego szanse na zwycięstwo mogą być mniejsze.

– Miliony Francuzów zostały pozbawione przez sędziego sądu niższej instancji możliwości głosowania się od kandydata, który jest obecnie faworytem w nadchodzących wyborach prezydenckich. Wszyscy, którym zależy na demokracji i praworządności, powinni być tym oburzeni – mówiła w rozmowie z francuską telewizją – powiedziała Marine Le Pen, komentując decyzję sądu.

Unijna demokracja i praworządność

Komentując sprawę na kanale YouTube Do Rzeczy, prof. Adam Wielomski zwrócił uwagę, że liderka francuskiej opozycji została skazana w pierwszej instancji, a więc wyrok jest nieprawomocny.

– Mamy tu do czynienia nie tylko z końcem demokracji, ale też z końcem praworządności, o której permanentnie poucza nas Ursula von der Leyen, TSUE i Komisja Europejska. Nie ma tutaj nawet cienia praworządności – powiedział politolog, dodając, że w wariancie rumuńskim – pomijając treść – zachowano chociaż formę prawną, a w przypadku francuskim establishment francuski postąpił na zasadzie – zrobiliśmy to, "bo mogliśmy, i co nam zrobicie?".

– Widać, że kosmopolityczny, globalistyczny establishment jest w stanie trwogi. Dlatego podjął decyzję o administracyjno-sądowej likwidacji podmiotów politycznych, które mu się przeciwstawiają – wskazał Wielomski, dodając, że do obecnie stosowanych środków dojdą inne, jak m.in. rozszerzenie cenzury w internecie, o czym Ursula von der Leyen i Komisja Europejska mówią od dawna.

Czytaj też:
Le Pen skazana. Trump o "europejskich lewakach"


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / nczas.com / X
Czytaj także