Rodziny osób, które zginęły za czasów PiS w wyniku interwencji policji, przyjdą jutro, 2 kwietnia, pod Ministerstwo Sprawiedliwości. Jeśli zobaczą ich dziennikarze, a dzięki nim – opinia publiczna – może coś się zmieni? Sprawy zostaną w końcu sprawiedliwie zbadane?
Rodziny uważają, że w sprawach śmierci ich bliskich nic się nie dzieje. Są umarzane albo przewlekane. Nie ma też obiecywanych zmian systemowych, które zapobiegłyby podobnym tragediom.
Na pytanie OKO.press rzeczniczka Prokuratora Generalnego zebrała dane o śledztwach w sprawie tych śmierci. Dostaliśmy je dziś (patrz niżej).
Większość przypadków zgonów dotyczy użycia nadmiernego przymusu bezpośredniego wobec młodych mężczyzn, którzy nie chcieli podporządkować się poleceniom policjantów. Niektórzy ze zmarłych byli pod wpływem środków zmieniających świadomość (alkoholu, narkotyków). W takich przypadkach do śmiertelnego bezdechu u szamoczącego się człowieka może dojść łatwo – i wiadomo, że nie wolno wobec niego stosować chwytów polegających na dociskaniu do podłoża. Ani używać paralizatorów.
A jednak policjanci to robili.
Rzecznik Praw Obywatelskich naliczył podobnych, wymagających wyjaśnienia spraw 111. Zdarzyły się w latach 2016-2023. Było to zjawisko systemowe: rosnąca brutalność policjantów nie była powstrzymywana. Władza chciała mieć policję posłuszną. A policjanci, którzy zawdzięczali brak postępowań karnych władzy, byli jej bardziej oddani. Mówiła o tym w OKO.press Hanna Machińska, była zastępczyni RPO.
Symboliczną dla tych historii jest los Igora Stachowiaka: młodego mężczyzny zatrzymanego w sobotni majowy poranek w 2016 roku we Wrocławiu. Policjanci pomylili go z przestępcą, który im uciekł, do tego uznali, że im się stawia. Stachowiak zmarł na komisariacie po tym, jak był rażony paralizatorami. Policja i prokuratura zamiatały tę sprawę pod dywan, i być może by im się to udało zrobić skutecznie, ale Wojciech Bojanowski z TVN ujawnił nagranie z paralizatora (policjanci nie zdawali sobie sprawy, że urządzenie automatycznie rejestruje to, co się z nim robi – myśleli, że jak zawloką Stachowiaka do łazienki, gdzie nie ma monitoringu, i tam „dadzą mu nauczkę”, to się im upiecze).
Policjanci stanęli przed sądem, ale dziś są już na wolności. Wyroki były 2-2,5-letnie – tylko za przekroczenie uprawnień. Wymiarowi sprawiedliwości nie udało się powiązać faktu śmierci Igora Stachowiaka z tym, co mu zrobili policjanci. Sprawa doszła do Sądu Najwyższego, ale nawet tam nie udało się zobaczyć, że Igor Stachowiak był torturowany. Wyrok nie mógł więc zmienić zachowania policji.
(na zdjęciu u góry – publiczność rozprawy apelacyjnej w 2020 roku w koszulkach z twarzą martwego Igora)
Ojciec Igora, Maciej Stachowiak i prowadzący tę sprawę mec. Wojciech Kasprzyk założyli przed rokiem Fundację im. Igora Stachowiaka. Kasprzyk prowadził zresztą kilka innych spraw śmierci na komisariatach albo po interwencji policji. W żadnej nie udało się dowieść, że przedstawiciele państwa odpowiadają za śmierć człowieka, a więc państwo musi zmienić sposób postępowania w takich sprawach.
Bowiem nie jest tak, że tylko polska policja bije i zabija – ludzie mający prawo stosować przemoc w imieniu państwa mogą tej przemocy nadużywać.
Dlatego obowiązkiem państwa jest dokładne badanie każdej podejrzanej sprawy i stawianie funkcjonariuszom granic. Uczenie ich, jak panować nad emocjami i jak stosować przymus bezpośredni.
Wyjątkiem na liście wielu śmierci jest sprawa Dmytro Nykyforenki, prowadzona przez mec. Krzysztofa Budnika. Tu sąd wskazał, że Nykyforenko został zaduszony w izbie wytrzeźwień, w toku źle prowadzonej interwencji. Z goryczą zauważyć trzeba, że Nykyforenko był obywatelem Ukrainy i władze jego państwa zabiegały o to, by sprawę wyjaśnić z pasją większą niż polskie państwo – w sprawie jego obywateli.
Tymczasem mec. Kasprzyk zbierał ślady mataczenia, ukrywania dowodów i wysiłku przedstawicieli państwa, by sprawy nie wyjaśnić.
Dowody ginęły, a jeśli np. nagrań nie skasowano, to biegły nie miał urządzeń ani programów do ich analizy. Do wewnętrznego systemu rejestrującego działania policji mogły logować się osoby nieuprawnione, by następnie ingerować w dane. Prokurator nie podważał świadectwa biegłego z zakresu przymusu bezpośredniego, mimo że był to były policjant. Czasem specjalnie dostawał taką sprawę prokurator młody, bez doświadczenia. A nawet po prostu asesor. Uczynni biegli z zakresu medycyny sądowej przedstawiali badania, z których wynikało, że powodem śmierci był zły stan zdrowia, a nie akcja policji. Nikt nie stawiał pytania, czy przedstawione analizy laboratoryjne nie mają innego wytłumaczenia niż ciężka choroba. A może takie parametry ma też organizm człowieka przyduszonego do ziemi i tak umierającego?
W kwietniu 2024 roku na posiedzeniu senackiej komisji praw człowieka i praworządności przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, MSWiA, Policji i Prokuratury zapewniali, że problem rozwiążą systemowo. Pisaliśmy o tym:
Od tego czasu Policja zanalizowała 30 przypadków interwencji z lat 2022-2024, z których 16 zakończyło się śmiercią. Zespół badający te sprawy zarekomendował nowe sposoby szkolenia policjantów.
Nadal nie ma jednak rekomendacji dla prokuratury, jak wyjaśniać sprawy, kiedy człowiek ginie po interwencji policji. Miały powstać w Prokuraturze Generalnej. Takie były ustalenia październikowego spotkania przedstawiciel Fundacji im. Stachowiaka w Ministerstwie Sprawiedliwości. Opisywaliśmy je tu:
Po spotkaniu strona społeczna przedstawiła swoje rekomendacje. Było ich 25. Wiadomo, że dotarły do adresatów, a nawet były analizowane. Na spotkaniu mowa była o powołaniu wspólnego zespołu.
Ale potem zapadła cisza.
Tymczasem jest to element przywracania poczucia sprawiedliwości po rządach PiS.
OKO.press zapytało Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuraturę Generalną, co się stało ze społecznymi rekomendacjami. Dostaliśmy zapewnienie, że zostanie to sprawdzone. Więc czekamy.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar mówił w grudniu, że proces odzyskiwania sprawiedliwości składa się z czterech elementów, a jednym z nich są sprawy zwykłych ludzi.
Te elementy to:
Ten proces cały czas się dzieje. W OKO.press opisuje go Mariusz Jałoszewski.
Chodzi o ataki typu SLAPP (strategic lawsuit ahainst public participation – działania prawne, których celem jest wypchnięcie obywateli ze sfery publicznej). Państwo PiS używało do tego wszystkich dostępnych narzędzi: prokuratury, policji, Sanepidu, mediów rządowych i kampanii hejterskich w mediach społecznościowych, by wypchnąć aktywnych obywateli z przestrzeni publicznej.
Raport w sprawie pierwszej transzy takich spraw już powstał.
To są sprawy Pegasusa, Funduszu Sprawiedliwości, afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości czy Lasów Państwowych. Sprawy głośne medialnie, w których wiele się dzieje, pracują sejmowe komisje śledcze i prokuratura. OKO.press cały czas je opisuje.
Tu na szczeblu proceduralnym wiele się dzieje. Jak podkreślał min. Bodnar, nie do przecenienia jest to, że przy rozliczeniach, a także przy wyborach na nowe stanowisko (np. nowego polskiego sędziego ETPCz) państwo trzyma się zasad.
Ale fakt, że sprawy śmierci zwykłych ludzi na komisariatach i po interwencji policji nie zostały wyjaśnione, kładzie się na to ogromnym cieniem. Jeśli tu nie ma standardów, to co nam po sędzim w ETPCz?
Mec. Kasprzyk mówi, że na październikowym spotkaniu w Ministerstwie Sprawiedliwości przedstawiciele resortu mieli nazwać sprawy, z którym przyszła Fundacja, „historycznymi”.
„I jest to bardzo bolesne, bo przecież sprawy sędziego czy prokuratora prześladowanego za poprzedniej władzy nie nazwą »historyczną«. A my przyszliśmy do Ministerstwa w imieniu ludzi, których żałoba trwa. Których sprawy ciągną się do tej pory po sądach i prokuratorze. Którzy chcieliby nie tylko sprawiedliwości, ale odrobiny sensu. Co mogłoby się stać, gdyby władza porządnie te sprawy zanalizowała. Powiedziała głośno, co zrobi, by takie tragedie się nie powtórzyły”.
Padł argument, że minister ani prokurator generalny nie może interweniować w indywidualne śledztwa. Fundacja chciałaby jednak właśnie pomóc wypracować standardy. Bo wie, w ile pułapek może wpaść prokurator, kiedy bada sprawę, w której stroną jest funkcjonariusz państwa.
Dlatego Fundacja Igora Stachowiaka organizuje demonstrację w Warszawie 2 kwietnia 2025. By sprawy uznawane przez ministerialnych urzędników za „historyczne” zyskały twarze żywych ludzi.
Sprawa śmierci Igora po rażeniu paralizatorem prawomocnie została zakończona w 2023 roku wyrokiem, że doszło wobec Stachowiaka do przekroczenia uprawnień. Tylko tyle. Ojciec zmarłego nadal szuka sprawiedliwości. Od 2024 roku dysponuje opinią biegłego, że do śmierci Igora przyczynili się policjanci. „Doszło do zagardlenia w wyniku długotrwałego ucisku na szyję”. Wniosek o wznowienie śledztwa w obliczu nowych dowodów został oddalony.
Jak potwierdziła dziś OKO.press rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak, „ponowna analiza nie dostarczyła podstaw do podjęcia umorzonego postępowania”.
Matka Bartosza wezwała na pomoc policję, kiedy uzależniony od narkotyków próbował dostać się do domu. Sąsiedzi nagrali interwencję policyjną: przez kilka minut czterech policjantów próbowało obezwładnić leżącego na ziemi i wyrywającego się mężczyznę.
Do tej pory toczy się tu sprawa: śmierci oraz przekroczenia wobec ofiary uprawnień. Umorzona już jest sprawa mataczenia w śledztwie.
Pełnomocnik rodziny podkreśla, że w postępowaniu m.in. nie wyjaśniono, w jaki sposób zaginęły materiały ze sprawy, w tym nagrania wideo. Nie wiadomo, dlaczego komendant policji w Lublinie trzymał kopie zaginionych zeznań u siebie i tego nie ujawnił. Nie zdziwiło śledczych, że biegły, były policjant, ocenił akcję wobec Sokołowskiego jako prawidłową tylko na podstawie zeznań policjantów, zignorowali zeznania, że Bartosz Sokołowski nie żył już przed przyjazdem karetki – policjanci twierdzili, że zmarł potem. Czyli jakby bez związku z tym, co robili.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: nie ma w tej sprawie decyzji końcowej. Wpłynęły opinie z zakresu medycyny sądowej, medycyny ratunkowej oraz techniki i taktyki interwencji. Obecnie prokurator czeka na dodatkową opinię z zakresu medycyny ratunkowej. Według stanowiska referenta po jej wpływie zostanie podjęta decyzja co do dalszego toku śledztwa. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
Łukasz zmarł kilkanaście godzin po interwencji policji w jego mieszkaniu. W ataku paniki nie chciał wpuścić do domu ani członków rodziny, ani funkcjonariuszy policji. Policjanci zastosowali środki przymusu bezpośredniego. Bili przytrzymywanego Łągiewkę pałkami, użyli gazu pieprzowego.
Sprawa została umorzona (trafiła do asesorki bez doświadczenia, która – jak pokazuje Wojciech Kasprzyk – nie zebrała podstawowych dowodów). Po zażaleniu rodziny sąd nakazał sprawę wznowić.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: śledztwo, po uchyleniu przez sąd poprzedniego umorzenia, jest w toku do 9 kwietnia 2025 roku. Sprawę prowadzi PO Legnica pod nadzorem Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Karol zmarł po tym, jak jego samochód został zatrzymany do kontroli. Na niewyraźnych nagraniach z monitoringu widać bicie – pałka policyjna krzesze iskry, uderzając w leżącego na ziemi człowieka.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: postanowieniem z dnia 26 kwietnia 2024 roku prokurator Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście w Gdańsku umorzył śledztwo wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego. 20 stycznia 2025 Sąd Rejonowy w Gdyni, po rozpoznaniu zażalenia, utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie. Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest prawomocne.
Pełnomocnik rodziny: Prokurator wcześniej oddalił wnioski dowodowe zmierzające do wyjaśnienia, co mogło być przyczyną śmierci.
Krzysztof umarł w czasie interwencji policyjnej na klatce schodowej. Policjanci nie radzili sobie, nie umieli założyć kajdanek, więc usiedli na Lewandowskim w trójkę i czekali na patrol. Lewandowski w tym czasie umarł.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: postępowanie umorzono (brak znamion czynu zabronionego, postanowienie z dnia 29 marca 2024). Podstawą umorzenia były opinie biegłych trzech specjalności: medycyny sądowej, taktyki i techniki policyjnej oraz ratownictwa medycznego. Materiał dowodowy wskazał, że działania policjantów nie przyczyniły się do śmierci pokrzywdzonego. Postanowienie nie jest prawomocne, wniesiono zażalenie. Terminu posiedzenia jeszcze nie wyznaczono. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie.
Cyprian Pindak zmarł po interwencji policji wezwanej z powodu awantury rodzinnej. Na ścianie po interwencji była krew, biegli jednak orzekli, że przyczyną zgonu była choroba układu krążenia wywołana otyłością. Dokumentacja zebrana po zdarzeniu jest niepełna.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: postanowieniem z dnia 30 listopada 2023 roku, Prokurator Okręgowy w Jeleniej Górze umorzył śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Policji, pełniących obowiązki w Komendzie Powiatowej Policji w Świnicy.
Postanowieniem z 12 listopada 2024 roku Sąd Rejonowy w Świdnicy, uwzględnił zażalenie pełnomocników. Sprawa ponownie została zarejestrowana w Prokuraturze Okręgowej w Jeleniej Górze i jest w toku. Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Czas trwania postępowania przedłużono do 19 maja 2025 roku. W śledztwie, na bieżąco wykonywane są czynności wskazane przez sąd, a także inne, mające na celu wszechstronne wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia.
Marcin zmarł na komisariacie po zatrzymaniu do odbycia kary więzienia za posiadanie marihuany. Wyszedł z domu cały i zdrowy. Zmarł na komisariacie. Zdjęcia z obdukcji dowodziły, że został skatowany. Śledztwo trwa siódmy rok.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: postępowanie prowadzone o czyn z art. 160 par. 2 k.k. w zbiegu. z ar. 155 k.k. pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Postanowieniem z dnia 10 stycznia 2023 prokurator zawiesił śledztwo – oczekiwanie na opinię biegłego. Postanowienie o zawieszeniu śledztwa jest prawomocne.
Rafał zmarł po interwencji policji wezwanej do pomocy przy awanturze rodzinnej. Śledztwo trwa. Policja uważa, że nie zawiniła, a Lorek zmarł z powodu „ostrej sercowopochodnej niewydolności krążeniowo-oddechowej związanej z zaburzeniami rytmu serca u osoby, która znajdowała się w stanie zatrucia amfetaminą” oraz „znaczny wysiłek fizyczny zatrzymanego podczas interwencji”.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: postanowieniem z 19 maja 2023 roku prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku umorzył śledztwo wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego. 27 września 2023 roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku, po rozpoznaniu zażalenia, utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie. Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest prawomocne.
Malwina zmarła na komisariacie, w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Rodzina nie została powiadomiona, a ciało przetrzymywano w warunkach umożliwiających jego rozkład. Ostatecznie sekcja wykazała, że mogła być dotkliwie pobita. Sprawę umorzono.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: Ponowna analiza nie dostarczyła podstaw do podjęcia umorzonego postępowania. Sprawa jest zawieszona. Prowadzi ją Prokuratura Okręgowa Wrocław.
Mateusz zmarł w więzieniu, do którego trafił jako zdrowy człowiek. Miał odsiedzieć karę za drobne przestępstwa. Sprawa się ciągle toczy w prokuraturze.
Tych niewyjaśnionych przypadków jest tyle, że do grupy dołączają osoby, których bliscy po prostu zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach – a państwo ociąga się z ich zbadaniem.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: postępowanie w toku, trwają czynności procesowe. Do przesłuchania jest kilkudziesięciu świadków. Sprawę nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Płocku.
Paulina została otruta, ale prokuratura odmawia wyjaśnienia tej sprawy. Rodzina się zaparła i doprowadziła do ekshumacji. Badania potwierdziły poszlaki, które wskazywały na otrucie. Sprawa się toczy przed Sądem Rejonowym Wrocław-Śródmieście we Wrocławiu o czyn z art. 155 k.k. z uwagi na subsydiarny akt oskarżenia złożony przez rodziców Pauliny.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: sprawa była prowadzona przez Prokuraturę Rejonową dla Wrocławia-Śródmieścia i zakończyła się umorzeniem śledztwa w dniu 28 czerwca 2017 roku.
Aktualnie toczy się drugi proces przed Sądem Rejonowym II Wydziałem Karnym dla Wrocławia- Śródmieścia w związku ze złożonym subsydiarnym aktem oskarżenia. Sprawa nie dotyczy policjantów. Rodzina od samego początku ma zastrzeżenia co do trybu prowadzenia postępowania, czynności podjętych na miejscu znalezienia zwłok. W tym zakresie były prowadzone postępowania wyjaśniające oraz karne o czyn z art. 231 1 kk.
Weronika zmarła będąc w ciąży. Rodzina uważała, że nie był to zgon naturalny a morderstwo, prokuratura jednak sprawę umorzyła. Wznowiła ją dopiero po zażaleniu i po ogromnej presji bliskich zmarłej.
Rzeczniczka Prokuratora Generalnego: śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Poznań Grunwald jest w toku, nikt nie usłyszał zarzutów. Wydane wcześniej decyzje o umorzeniu uchylone w trybie kontroli instancyjnej. Uwaga – okoliczności towarzyszące zdarzeniu nie dotyczą działań policji, zgon nie nastąpił w wyniku lub po interwencji policji.
Głośną sprawą mogącą spełniać opisane kryteria było notowane w Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy postępowanie dotyczące zgonu w związku z podjętą interwencją policyjną 22 maja 2024 roku w Inowrocławiu wobec Michała Sylwestruka. Postępowanie zakończono aktem oskarżenia wobec dwóch interweniujących policjantów z KPP Inowrocław – zarzuty z art. 247 § 2 k.k. w zb. z art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 155 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Postępowanie sądowe w toku.
Policja i służby
Adam Bodnar
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Rząd Donalda Tuska (drugi)
Dmytro Nikiforenko
Igor Stachowiak
Łukasz Łągiewka
zgony
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze