logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: / PAP/EPA

Zełenski: Ukraina pragnie pokoju

Czwartek, 27 marca 2025 (19:41)

Aktualizacja: Czwartek, 27 marca 2025 (21:04)

Europa jest zjednoczona w poparciu dla Ukrainy i nie ma alternatywy dla jej udziału w rozmowach o pokoju; jest to zły znak dla przywódcy Rosji Władimira Putina – oświadczył w czwartek w Paryżu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

„Ukraińskie stanowisko jest bardzo jasne; za stołem rozmów o zakończeniu wojny powinna zasiadać Europa. Koniecznie, nie rozważamy alternatyw” – powiedział na konferencji prasowej podsumowującej szczyt sojuszników Ukrainy.

„Europa jest bardzo duża i powinna mieć wyraźną reprezentację przy tym stole. Wszyscy nasi partnerzy
w Europie zgodzili się, że Europę będą reprezentowały Francja i Wielka Brytania” – dodał. Wyjaśnił, że Kijów
chce przekazać to stanowisko innym partnerom na świecie, w tym Stanom Zjednoczonym.

Zełenski podkreślił, że Europa jest zjednoczona
w nieuznawaniu okupowanych terytoriów Ukrainy za rosyjskie, i zaznaczył, że z USA płyną sygnały o potrzebie kompromisów w tej sprawie. Zapewnił, że nie było to omawiane podczas rozmów z Amerykanami w Arabii Saudyjskiej.

Zełenski zwrócił uwagę, że nie zna odpowiedzi na pytanie, jakie gwarancje bezpieczeństwa jego kraj może otrzymać od USA. „Nie mam odpowiedzi na to pytanie” – oświadczył.

„Jeśli Ruscy naruszają porozumienia i Ameryka na to odpowiada, to wszyscy wierzymy Ameryce i jej prezydentowi. Ale jeśli oni [Rosjanie] łamią porozumienia
i nic się za to nie dzieje, nie ma sankcji, a wręcz przeciwnie – ludzie [Amerykanie] omawiają osłabienie sankcji – to nie jest to kwestia zaufania. Pojawia się pytanie: co robić
z tym dalej” – dodał.

Prezydent ocenił, że szczyt sojuszników Ukrainy w Paryżu był motywujący, i pokazał, że liderzy europejscy są gotowi do działania i będą wspierali jego kraj. „Szczyt był bardzo motywujący. Uważam, że wszyscy przywódcy są zapaleni do działania. Uważam, że przywódcy nas nie opuszczają, lecz będą wspierali Ukrainę” – powiedział.

Zełenski stwierdził, że jedność, którą Europa pokazuje na rzecz zakończenia wojny, jest złym zwiastunem dla Rosji
i jej przywódcy. „To zły sygnał dla Putina. Nie poddamy się, nie oddamy naszych ziem i naszej niepodległości. Nie poradzi sobie z nami ot tak, po prostu” – zaznaczył.

Prezydent mówił, że Ukraina jest silnym krajem, który pragnie pokoju. „Ale pokoju, który będzie długotrwały.
To ważne dla nas wszystkich, dla naszych dzieci
i dla nas samych, bo przecież jesteśmy jeszcze młodzi”
– powiedział.

Mówiąc o wynikach spotkania w Paryżu, stwierdził,
że coraz więcej państw europejskich wysuwa propozycje
w sprawie kontyngentu, który miałby strzec ustaleń pokojowych. „Jest wiele propozycji od liderów i jest ich coraz więcej. Niektórzy gotowi są do działania w powietrzu, inni na lądzie, a kolejni na morzu; są gotowi udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa i wysłać własny kontyngent. Takich krajów jest coraz więcej” – zaznaczył.

Zełenski ocenił, że Putin nie jest gotowy do bezpośrednich rozmów o pokoju z Ukrainą. „Nie jest gotowy do bezpośrednich rozmów, a my ich się nie boimy; ja nie obawiam się żadnego formatu negocjacji” – zapewnił.

Wytknął jednocześnie Rosji, że naruszyła ona moratorium na ostrzały energetyki, na które zgodziła się wraz z Ukrainą po rozmowach w Arabii Saudyjskiej. Uznał, że na atak na Chersoń i uszkodzenie infrastruktury energetycznej w czwartek po południu powinna być reakcja Stanów Zjednoczonych.

„Uważam, że jeśli doszło dziś do złamania porozumienia
i były ataki na Chersoń oraz uszkodzenie energetyki
i cywile stracili prąd, to powinna być reakcja Stanów Zjednoczonych” – powiedział Zełenski po szczycie sojuszników Ukrainy we francuskiej stolicy.

Na czwartkowym szczycie sojuszników Ukrainy w Paryżu
z udziałem krajów europejskich, Kanady i Turcji uczestnicy poparli dalsze wsparcie dla Ukrainy. Nie było natomiast jednomyślności w sprawie wysłania na Ukrainę – w razie rozejmu – sił międzynarodowych, postulowanych przez Wielką Brytanię i Francję.

Sojusznicy Ukrainy, należący do tzw. koalicji chętnych, spotkali się po raz trzeci. Były to pierwsze rozmowy po negocjacjach amerykańsko-rosyjskich oraz amerykańsko-
-ukraińskich i ustaleniach pod egidą USA dotyczących częściowego rozejmu na Morzu Czarnym.

Stany Zjednoczone nie uczestniczą w „koalicji chętnych”. Prezydent Francji Emmanuel Macron przeprowadził przed spotkaniem rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

APW, PAP

NaszDziennik.pl