Magdalena Biejat chce zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn?! Mocne słowa! Wszystko wyjaśniła

Magdalena Biejat w rozmowie z prof. Antonim Dudkiem została zapytana o kwestię wieku emerytalnego. Jak wiemy, w Polsce obowiązują przepisy, zgodnie z którymi kobiety mogą przejść na emeryturę, gdy osiągną wiek 60 lat, a mężczyźni mając 65 lat. Jeszcze w czasach pierwszego rządu Donalda Tuska doszło do zmiany - podwyższenia wieku emerytalnego, co spotkało się też ze zdecydowaną reakcją społeczeństwa.

System emerytalny w Polsce. Jak się zmieniał? 

Z początkiem 2013 roku weszła w życie ustawa, której był zapis o stopniowym podnoszeniu wieku emerytalnego i zrównywaniu go dla kobiet i mężczyzn tak, by ostatecznie wynosił on 67 lat dla obu płci. Te zmiany zlikwidował PiS i przywrócił poprzednie rozwiązania, które obowiązują do teraz.

Magdalena Biejat o wieku emerytalnym kobiet i mężczyzn 

Na temat ewentualnych zmian wypowiedziała się Magdalena Biejat. Jak przyznała w programie "Dudek o polityce", który można oglądać na kanale "Super Expressu" na YouTube, wiek emerytalny nie powinien być podwyższany: 

Ja uważam, że nie powinniśmy podwyższać wieku emerytalnego i chcę też państwa uspokoić, że bo zaraz się pojawią jakieś nagłówki, że nie ma w tej chwili w rządzie żadnych prac nad wiekiem emerytalnym w żadną stronę. Natomiast uważam, że wiek emerytalny powinno się po prostu obniżyć, wiek emerytalny mężczyzn do 60 lat. Tak, ponieważ uważam, że nikt nie powinien być zmuszany do pracy ponad siły - wyjaśniła. 

Biejat dokładnie wyjaśniła, jaki jest jej pogląd na sprawę wieku emerytalnego. Kandydatka zauważyła, że wciąż pokutuje takie przekonanie, że ktoś, kto może pracować, kto jest w pełni sił, kto jest w stanie nadal funkcjonować na rynku pracy, wybierze raczej niską emeryturę niż niż tę pracę.

Moim zdaniem to jest błędne założenie w swojej logice. Ludzie, którzy którzy mają siłę jeszcze pracować, zapewniam pana, i którzy mają do wyboru emeryturę w wysokości 2000 zł albo dalsze utrzymywanie się z pracy, wybierają utrzymywanie się z pracy. Natomiast nie możemy też zmuszać do pracy ponad siły ludzi, którzy przepracowali 40 lat na fizycznie, czy to na budowie, czy to pracując na kasie w Biedronce, bo to też jest jest bardzo ciężka fizyczna praca i oczekiwać, że dalej będą się zaharowywać - oceniła. 

Magdalena Biejat została też zapytana, czy nie obawia się, że po jakimś czasie taki system, czyli wcześniejsze przechodzenie mężczyzn na emeryturę, nie doprowadziłoby do załamania się ZUS. Zdaniem prof. Dudka taka sytuacja systemowa, jak proponuje Biejat, oznacza ogromne obciążenia, szczególnie przy zmianach demograficznych, które postępują, tzn. że ubywa świadczeniodawców, czyli płacących składki, a przybywa odbiorców. - Pani by chciała jeszcze ten proces przyśpieszyć - stwierdził prof. Dudek. Biejat wyjaśniła: 

To, co musimy zrobić, i takie prace z kolei toczą się już w rządzie, to otworzenie większego rynku pracy na osoby w wieku emerytalnym i na emeryturze. Ponieważ dzisiaj jest bardzo dużo osób, które chciałyby pracować, które chcą nadal pracować, ale są z rynku pracy wypychane. Ponieważ pracodawcy widzą ich bardziej jako obciążenie niż jako osób, ponieważ nie chcą korzystać z ich doświadczenia, z ich umiejętności i  tutaj jest ogromne wyzwanie, które stoi przed państwem. I taka polityka zachęt dla pracodawców, też edukacji pracodawców realizowana już na zachodzie, będzie teraz wdrażana i ja podpisuję się pod nią obiema rękami - przyznała.